Oczywiście imię bohaterki tej historii jest zmienione. Musiałem po latach to wyznać. Bo to jednak na wiele lat przed wojskiem stałem się mężczyzną…

To było tak…

Druga klasa podstawówki. Nie pamiętam jak to się stało, ale najwyraźniej zgłosiłem się do bycia gospodarzem klasy, skoro nim byłem. W sali w rogu budynku spotkanie na szczycie. Coś jak negocjacje pokojowe w Camp David, tylko że na Osiedlu Staszica w Pruszkowie. Na spotkaniu obecni są gospodarze wszystkich drugich i trzecich klas (w tym budynku tylko te roczniki się uczyły), Pani Dyrektor i Pani Grażynka* – opiekun samorządu uczniowskiego. Trwa dyskusja, bo to spotkanie wyborcze na stanowisko Gospodarza Szkoły. Nie pamiętam jego przebiegu, aż do momentu, gdy Pani Grażynka* powiedziała coś, co – jak sądzę – zmieniło moje życie:

Słuchajcie. Moim zdaniem Gospodarzem Szkoły powinien zostać Maciek Gnyszka. Maciek dobrze się uczy i ma siłę przebicia. Maćku, chciałbyś zostać Gospodarzem?

Nie wiedziałem co to znaczy ta cała „siła przebicia”, ale cieszyłem się z tego, że ją miałem, a dostrzegł ją we mnie nie kto inny, jak nauczycielka, czyli ktoś ex definitione mądrzejszy. Muszę powiedzieć, że bez względu na to, że być może już kiedyś ją czułem, może wtedy gdy organizowałem ucieczkę z przedszkola, albo któryś z miliona innych pomysłów, do których przekonałem kolegów (tutaj szczególne pozdrowienia dla Maćka i Grześka)… ale wtedy, gdy zostało to powiedziane, nawet gdybym wcześniej jej nie miał – poczułbym ją. Wszedł w rolę, tak jak weszli w swoje role uczestnicy słynnego eksperymentu Zimbardo.

Dlaczego +18?

Ten wpis jest przeznaczony dla dorosłych z prostego powodu – to głównie dorośli mają dzieci. I to oni w pierwszym rzędzie, jako istotny składnik tzw. środowiska kształtują ich osobowość. Mechanizm, którego przykład podałem wyżej to nie jest popularne w latach 90-tych pozytywne myślenie, dzięki któremu jeśli powiesz wystarczające wiele razy pokurczowi, że jest wysoki jak Michael Jordan, to on rzeczywiście taki się stanie… natomiast bez wątpienia, jeśli karmisz swoje dziecko poczuciem własnej wartości, kibicujesz mu w drobnych i dużych problemach, zapewniasz o swoim zaufaniu… możesz być pewien, że – nawet jeśli życie zwichnie jego poczucie siły – zachowa go o wiele więcej, niż ktoś, kto całe życie uważał się za nikogo.

To trochę tak, jak w firmie, zespół powiedział mi, żebyśmy przestali określać po każdej porażce sami siebie mianem gangu Olsena, bo jeśli wejdzie nam to w krew, faktycznie nie będziemy widzieli alternatywy. I rzeczywiście – odkąd porzuciłem ten zwyczaj, a zacząłem szukać pozytywów, pilnować wyciągania błędów z porażek, chwalić i celebrować sukcesy… zaczęliśmy rozwijać się błyskawicznie. Na tyle, bym teraz dowiadywał się o naszych nowych usługach z naszego fanpejdża, a nowych Klientach z wyciągu. Bo firma jest jak rodzina, a zespół – w pozytywnym sensie – jak dzieci.

Rytuały pozytywnej inicjacji

Na marginesie tego tematu (czyli podejścia do dzieci) są rytuały inicjacji, których w dzisiejszym świecie brakuje. Zostało ich kilka (przedszkole, ślubowanie pierwszaków, matura i ślub), a namnożyło się rytuałów inicjacji negatywnej (pierwszy papieros, bójka, seks z koleżanką, etc.). Od trzech lat, odkąd zacząłem przygotowywać się do roli ojca dla Maksia, czytam o wielkiej wadze rytuałów inicjacji w rodzinie. Dopiero niedawno – ze zdziwieniem – odkryłem, że tamto spotkanie w narożnej sali szkoły, gdy Pani Grażynka* wobec wszystkich orzekła, że mam siłę przebicia, było dla mnie taką pozytywną inicjacją. Inicjacją w męstwo, bycie liderem, odpowiedzialność. Pani Grażynka* jest teraz na emeryturze i pewnie nie ma pojęcia, jak wiele te parę chwil znaczyło w moim życiu.

Dwie polecanki

Na koniec dwie polecanki rozszerzające temat:

  • książka pt. Dziki ojciec Szymona Grzelaka – wbrew temu, co sugeruje tytuł, nie jest to nieudolna próba napisania Dzikiego serca od nowa, ale świetny podręcznik bycia ojcem, jeśli nie rodzicem w ogóle i wprowadzania dzieci w nowe etapy życia, zanim zrobią to rówieśnicy. Niezwykle inspirująca.
  • mój wpis pt. Tego musisz oszczędzić swoim dzieciom. Posługując się językiem teraźniejszego wpisu – to tekst o tym, jak wychować człowieka z siłą przebicia 😉

———

* imię zmienione

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily