Wśród paru frontów, które wzorem 2014 roku ogłoszę… pojawi się na pewno jeden front, z którym wiąże się opróżnienie zawartości tej części mojego regału na książki, który w duchu nazywam Do/W trakcie (prze)czytania. Na dowód, że taki istnieje, zamieszczam poniższą ilustrację 🙂 Zobaczcie co zamierzam przeczytać w tym roku! Może któraś pozycja powinna być także i na Waszej liście?

O, tyle mnie czeka do przeczytania (przed rewizją):

image

To jeszcze stan sprzed rewizji, ale i tak większość zostanie.

Skład

Zupełnie inne półki dotyczą spraw duchowych, więc tych tutaj wymieniał nie będę. W tym zestawie zobaczycie głównie książki z dwóch kategorii: biznes oraz idee. Jest wśród nich parę wydawnictw jeszcze nie opublikowanych, ale na razie o nich będę milczał jak grób 🙂 Spoza tych kategorii na półce leży (żółta książka na środku pod Dzikim ojcem) zbiór listów św. Maksymiliana Kolbe. Jednak ta kategoria doczeka się osobnego wpisu.

Kategoria: Biznes

  1. dr Robert Maurer, Filozofia kaizen – filozofia wprowadzania zmian małymi kroczkami. Choć znam ją z praktyki, ba, nawet mam wiele wspólnego, bo w ramach marki CorazTanszaFirma.pl współpracujemy z kolegami, którzy kaizen wprowadzają profesjonalnie w korporacjach i średnich firmach, to jednak postanowiłem zajrzeć do źródła. Po pierwszych dniach codziennej lektury jestem zachwycony. Dobra książka na początek roku ze względu na postanowienia noworoczne właśnie. Aha, uważam, że skorzysta na niej zaróno gospodyni domowa, nastolatek, jak i przedsiębiorca.
  2. Philip Kotler, Marketing – wydanie najnowsze swoistej biblii marketingu. Kiedyś zacząłem, najwyższa pora skończyć 🙂
  3. Zaległe numery Architektury Murator – prenumeratę odnawiam co roku, czasem przeglądam, czasem czytam. Trzeba być na bieżąco, nim powstanie wreszcie Gnyszka Investment Development & Co., prawda? 😉
  4. Ken Lloyd, Nagradzanie i wyróżnianie pracowników – świetna książka, którą prawie skończyłem. Choć jestem w tym raczej niezły, nigdy bym nie wpadł na tyle pomysłów związanych z okazaniem własnemu zespołowi uznania.
  5. Osterwalder i Pigneur, Tworzenie modeli biznesowych. Podręcznik wizjonera – podobno klasyk. Najwyższa pora wzbogacić swoje doświadczenie biznesowe dawką teorii.
  6. Andrzej Blikle, Doktryna jakości – kolejny klasyk, który znam wyrywkowo. Prof. Blikle był gościem mojego jutubowo-facebookowego tokszołu (obejrzyjcie wywiad tutaj)
  7. Marek Piotrowski, Procesy biznesowe w praktyce – poniekąd rozszerzenie pozycji nr 4, tym razem polskiego praktyka. Nie wiem, może poleci.
  8. Ryszard Petru, Koniec wolnego rynku? Geneza kryzysu – hmmm… no tak, a jednak poza organizowaniem nieudanych eventów łączy mnie więcej z Ryszardem Petru (pisałem o tym tutaj), bo tę książkę dostałem w prezencie (wprawdzie nie od Autora) niedługo po jej wydaniu. OK, ta pozycja zostanie przejrzana i… i zobaczymy. Co ciekawe, nie ma jej w żadnej księgarni online, a wydało ją… Narodowe Centrum Kultury. Dacie wiarę?
  9. Todd M. Duncan, Sprzedaż przez zaufanie – weszła do mojej biblioteki ze względu na potrzeby szkoleniowe mojego zespołu. Opinie zebrała dobre, ale jeśli kol. Duncan wali tam truizmy, to bez litości ją usunę. Sorry, Todd.
  10. Antosiewicz i Turniak, Praktyczny poradnik networkingu – piszę właśnie własną książkę o networkingu, więc nie wypada nie znać tego, co dotychczas napisano. Większość na polskim rynku, to przedruki z zagranicy, dlatego nie można nie znać tej pozycji, tym bardziej że napisał ją Grzegorz. Wziąłem się za nią parę miesięcy temu i lekturę zarzuciłem. Raz, że mówi o podstawach, dwa – zbyt często przypomina broszurę promocyjną BNI Polska 🙂 Ważna przestroga dla mnie.
  11. Konrad Pankiewicz, Alchemia sprzedaży… – duża szansa, że wyleci z listy, bo pachnie sprzedażowym cebulactwem, jednak na jej korzyść przemawia okładka, a raczej zapakowanie książki w obwolutę-pudełko. Jeśli wymyślił to autor, to zdecydowanie potrafi sprzedawać.
  12. Joanna Malinowska – Parzydło, Jesteś marką – książka z gatunku tych, o których najpierw słyszysz zewsząd, a potem znajomy, o którym masz wysokie mniemanie zawodowe poleca Ci ją gorąco, motywując to dodatkowo faktem, że zna autorkę bardzo dobrze. Chcem i muszem.
  13. Ron Tepper, Become a top consultant -tej książki nigdzie już nie znajdziecie. Pożyczył mi ją jeden z niewielu moich offline’owych mentorów, gdy stwierdził, że skoro mam już dzielić się swoim biznesowym czasem z innymi firmami, powinienem to robić jak prawdziwy i zarazem tytułowy top consultant. Kupił ją w latach 80. na Zachodzie, więc już jej pewnie nie znajdziecie.
  14. Lee Iacocca, Autobiografia – kolejna pozycja, której już nie znajdziecie i zarazem kolejna pożyczka. Przy okazji świetne świadectwo początków kapitalizmu lat 90. w Polsce. Autor był prezesem Forda przez całe lata i udało mu się napisać besteller, który pobiła tylko Czy można przesadzić z autopromocją Roberta Slatera o Trumpie. Choć Fordów nie lubię – przeczytam.
  15. Harvard Business Review, Zwalnianie pracownika. Osobisty mentor – kupiłem na wszelki wypadek, dotąd nie korzystałem. Nie dlatego, że nikogo nie zwalniałem, ale dlatego że nie musiałem posiłkować się zewnętrzną wiedzą, bo wystarczyła własna.
  16. Domanowie i Dennison, Badania marketingowe w małej firmie – marketing, żeby był skuteczny, musi opierać się na dobrym poznaniu. Niektórym starcza intuicja, Ci którzy jej nie mają, muszą badać. Na razie sięgałem po tę książkę wyrywkowo, teraz zamierzam w końcu wziąć raz i przeczytać od deski do deski.
  17. Peter F. Drucker, Zarządzanie XXI wieku. Wyzwania – klasyk. Klasyków trzeba znać.
  18. Philip Kotler, Kotler o marketingu. Jak tworzyć, zdobywać i dominować na rynku – j.w.
  19. S.R. Covey, Najpierw rzeczy najważniejsze – kolejny klasyk. Długo opierałem się przed zachętami znajomych, którzy polecali mi gorąco 7 nawyków tegoż autora. Raził mnie nazbyt amerykański tytuł. Gdy już przeczytałem, pożałowałem, że zrobiłem to tak późno i odtąd każdą książkę sygnowaną nazwiskiem Coveya polecam w ciemno.
  20. S.R. Covey, 8. nawyk – kontynuacja wspomnianych wyżej 7 nawyków. Obowiązkowo.
  21. Maciej Dutko, E-biznes. Poradnik praktyka – polski klasyk, na dodatek jego I wydanie. Z tego drugiego powodu pewnie opuści listę, bo zdążył się przeterminować, a na poz. 25 mam najnowszą książkę tego autora.
  22. Konrad Jaskóła, Lider. Rola wartości – czy można nie przeczytać książki, którą otrzymało się w prezencie, a którą wydała w najwyższej jakości zaprzyjaźniona firma, należąca do jeszcze bardziej zaprzyjaźnionej osoby, a która jest wywiadem – rzeką z jednym z ciekawszych polskich menedżerów starszego pokolenia? Nie. Nie można.
  23. Paulina i Roman Polko, RozGROMić konkurencję – gen. Polko przedstawiać nie trzeba. Czytałem o nim jako dziecko, gdy zostawał dowódcą GROM-u, słuchałem na żywo w Hiltonie na jednej z konferencji. Choć nie potrafi autentycznie przeklinać w sytuacjach formalnych, myślę że się skuszę 😉
  24. Chris Anderson, Za darmo – nie pamiętam jak trafiła do mojej biblioteki, dlatego może opuścić listę. Zresztą nie wiem, czy religia mi pozwala na jej czytanie, bo u nas panuje zasada, że godzien jest robotnik swojej zapłaty 😉 To chyba jeden z tych kilku modnych manifestów biznesowych ostatniej dekady. W żadnej księgarni nie widzę wznowienia, więc albo hit, albo kit.
  25. pod. red. Macieja Dutki, Biblia e-biznesu – jeszcze świeża, a już pozycja klasyczna. Uważam tak nie tylko ze względu na to, że znam kilku autorów (ciekawe, czy Paweł Królak to zauważy). Po przejrzeniu stwierdzam, że to książka na miarę Marketingu Kotlera. Bardzo drobiazgowa analiza zagadnienia. Będzie wymagała mnóstwo czasu.
  26. Natalia Hatalska, Cząstki przyciągania – autorka znana, promocja była interesująca. Jednak pierwsze zetknięcie z tym jednak bardziej albumem – było raczej rozczarowaniem. Spodziewałem się bardziej drobiazgowej analizy prezentowanych niestandardowych kampanii reklamowych, łącznie z ich rentownością. No cóż, zobaczymy jak będzie za drugim razem.
  27. Eric Ries, Metoda Lean Startup – w środowisku startupowym już klasyk. Podobno dzięki tej książce bezbłędnie tworzy się udane startupy 😉 Zobaczymy…
  28. Ash Maurtya i Eric Ries, Metoda Running Lean – kontynuacja poprzedniej. Zbyt dużo osób polecało mi obie, by nie przeczytać. Moje ostatnie nabytki z Onepressu.
  29. Harvard Business Review, Fuzje i przejęcia – nie potwierdzam, nie zaprzeczam.
  30. Michale Franzese, Propozycja nie do odrzucenia – we wspomnianym ostatnim zamówieniu domówiłem ją sobie w ramach promocji za 5 zł. Wspomnienia szefa mafii spisane pod kątem nauk, które mogą z nich wyciągnąć przedsiębiorcy. Podchodzę ze sceptycyzmem, ale pierwsze przejrzenie utrzymało ją na liście. Może jednak łatwo wylecieć.
  31. Tobiasz Maliński, I Ty możesz zostać Warrenem Buffettem… – mało jest polskich książek o rynku kapitałowym. Przejrzałem, gdy przyszła i… muszę powiedzieć, że tak rzetelnej książki o polskim rynku kapitałowym nie znałem. Po prostu wow! Człowiek rzeczywiście poważnie bierze rady Grahama i – jak się zdaje – konsekwentnie stosuje we własnym portfelu.
  32. Eryk Mistewicz, Twitter. Sukces komunikacji w 140 znakach – choć osobiste doświadczenia z autorem powinni mnie do niego zniechęcić, to jednak mam do niego delikatną słabość. Kupiłem bardziej z sentymentu, ale przeczytam.
  33. Jason Hunt, Bloger i social media – do niedawna pisał pod pseudonimem Kominek. Ta pozycja, to kolejne wydanie i rozszerzenie poprzednio wydanych, które już na blogu recenzowałem. Bez względu na to, co sądzicie o Dżejsonie, mi uświadomił to, dzięki czemu z blogowego punktu widzenia mój 2015 r. był rekordowy. Dzięki, Dżejson. Wybaczam Ci nawet to, że nie podpisałeś książki, choć prosiłem o tow komentarzu do zamówienia.
  34. Bernard Ross i Clare Segal, The Influential Fundraiser – klasyk fundraiserski, który przywoływałem we wpisie na temat obowiązkowych lektur dla fundraisera. Raz już czytałem, pora na lekturę po paru latach intensywnych doświadczeń.
  35. Ken Burnett, Friends for life – ten sam przypadek, co wyżej.
  36. Les McKeown, Algorytm sukcesu – kupiłem bez względu na tytuł. Jednak szansa na to, że wyleci z listy po lekturze pierwszych 20 stron nie przestała być duża.
  37. Mark Jeffery, Marketing analityczny – od czasów, gdy zetknąłem się z Davidem Ogilvy, uważam że także marketing powinien analizować rzeczywistość także ilościowo. To kwestia światopoglądu i… pieniędzy 😉
  38. Brian Halligan i Dharmesh Shah, Inbound marketing – internet dziś to Google i Facebook, a inbound marketing, to idea wedle której lepiej być znalezionym przez klienta, niż samemu go szukać. Brzmi znajomo? No właśnie. Książka obiecuje powiedzieć mi wszechstronnie co zrobić, żebym był widoczny w internetach, czyli żeby teg bloga czytało zyliard ludzi. Muszę przeczytać 😉
  39. Barbara i Andrzej Kuczerowie, Profesjonalny szef – czy ktoś wątpi, że rola szefa w firmie jest ważna? Sądzę, że nie. Czy ktoś wątpi, że warto być dobrym szefem? Mam nadzieję, że również. Kupiłem tę książkę, bo chcę być jak najlepszym szefem, a raczej chcę by moi ludzie byli jak najbardziej zadowoleni. Co ciekawe, tę książkę napisali Polacy, więc może być tym bardziej ciekawa, że zbiera polskie doświadczenia.

Kategoria: Idee

  1.  Szymon Grzelak, Dziki ojciec – świetna książka o wychowaniu dr. Grzelaka, którego miałem przyjemność poznać osobiście. Temat, który podejmuje, to moc inicjacji, wprowadzania dziecka w określony sposób w kolejne fazy rozwoju. Jestem w trakcie lektury i już mocno mnie inspiruje. Sądzę, że nie tylko ojcowie skorzystają na jej lekturze.
  2. Manoli Manso i Blanca Jordan de Urries, Twoje dziecko między 4. a 5. rokiem życia – jedna z pozycji świetnej serii Budować rodzinę wydawnictwa Apostolicum. Jedna z tych książek o wychowaniu, która daje mnóstwo konkretnych rad i rozwiązań, ale nie upraszcza. A jeśli upraszcza, to nie spłyca. Szkoda, że nakład wyczerpany, gorąco rekomenduję chwytanie dowolnej książki z serii i naciskanie na Apostolicum, by wznowili.
  3. Frederic Bastiat, Dzieła zebrane, t. I i II – ostatnie wydanie dzieł Bastiata, XIX-wiecznego ekonomisty i felietonisty, zawdzięczamy Pawłowi Tobole – Pertkiewiczowi z warszawskiego wydawnictwa Prohibita. Jednak nie tylko znajomość z wydawcą ma wpływ na to, że czytam Bastiata. Facet naprawdę błyskotliwie pisał, a jego felietony i eseje są przekonujące, i czasem wciąż odkrywcze. Dawno temu musiałem przerwać lekturę I tomu, najwyższa pora wrócić.
  4. Ludwig von Mises, Ludzkie działanie – pamiętam te emocje, gdy Instytut Misesa brał się za tłumaczenie fundamentalnego dzieła Misesa. Gruba książka, cegła na temat prakseologii, czyli nauki o tym jak działają ludzie. Jako fan Tadeusza Kotarbińskiego tym chętniej po nią wreszcie sięgnę, by porównać ustalenia oby panów. Wiele ich różni, jedno łączy – obu lubię ja. Kim jest autor? Jeśli wcześniej nie słyszałeś, w te pędy wpisuj nazwisko w wikipedię i nie przedłużaj stanu haniebnej niewiedzy 😉 Aha, widzę że nakład wyczerpany, szkoda.
  5. Murray Rothbard, Wielki Kryzys w Ameryce – kolejna pozycja wydana przez Instytut Misesa. Klasyczna analiza przyczyn amerykańskiego Wielkiego Kryzysu w latach 20., który etatyści zwykle przywołują jako dowód na to, że wolny rynek nie działa, a ekonomiści wolnorynkowi, jako dowód na tezę wręcz przeciwną. Pierwszą tezę słyszałem miliony razy, omówienia repliki Rothbarda też. Planuję poznać od podszewki.
  6. Dinesh D’Souza, Listy do młodego konserwatysty – za młodu bardzo lubiłem jeździć z Tatą na Warszawskie Targi Książki i zbierać ze stoisk katalogi. Zresztą często później wydawnictwa mi je przysyłały. A potem raz na jakiś czas ze swojego Funduszu Naukowego (w ramach oszczędności), robiłem zakupy. Tak wszedłem w posiadanie tej książki, która obiła się duzym echem w USA dobrych kilkanaście lat temu, albo i dawniej. Nie wiem, czy to nie truizmy, bo co Amerykanin może wiedzieć o konserwatyzmie, ale chociaż przejrzę 🙂 O dziwo, nadal dostępna w sprzedaży.
  7. Daniel Boaz, Libertarianizm – być może to trochę freakowe zainteresowanie, ale faktycznie interesują mnie meandry amerykańskiej myśli liberiańskiej i konserwatywnej. Co na to poradzę? Książka Boaza trafiła do mnie wtedy, gdy nr 6.
  8. prof. Roberto di Mattei, Dyktatura relatywizmu – czy można nie przeczytać głośnej, wręcz proroczej książki autora, którego się poznało i wydaną przez wydawcę, którego się poznało? No, bądźmy poważni.
  9. Lord Acton, W stronę wolności – o Lordzie Actonie usłyszałem dzięki… The Acton Institute, w którego obozie letnim w Austrii uczestniczyłem. Poza tym, że sam obóz to wspaniałe doświadczenie, to i spodobała mi się postać brytyjskiego arystokraty, katolika i zarazem gorącego liberała. W stronę wolności to po prostu sążnisty polityczny traktat na temat wolności w społeczeństwie. Może zając dużo czasu.
  10. H.D. Thoreau, Obywatelskie nieposłuszeństwo – Ameryka w XIX wieku. Klasyk. Potrzeba więcej argumentów za lekturą?
  11. Ludwig von Mises, Interwencjonizm – po tym, gdy przeczytałem Planowany chaosSocjalizm tegoż autora, zapragnąłem mieć wszystkie książki Misesa. Dokupuję cały czas. Na ten rok to już kolejna pozycja klasyka szkoły austriackiej do przeczytania. Swoją drogą ciekaw jestem co by biedaczek powiedział, gdyby dowiedział się o Unii Europejskiej…
  12. Ludwig von Mises, Liberalizm w tradycji klasycznej – kolejna niedostępna już w sprzedaży książka Misesa. Trochę z gatunku historii idei, niż samej idei, ale… czy mówiłem już, że historia mnie zawsze interesowała? Ale przyznaję, jeśli będzie gorąco, książka może spaść z listy.
  13. ks. Robert A. Sirico, The Soul of Liberty – księdza Sirico poznałem na wspomnianym wyżej obozie Instytutu Actona, którego jest szefem i założyciem. Wspaniały człowiek, który nawrócił się dzięki studiom ekonomicznym. Czytałem czytania na Mszy którą odprawiał. The Soul of Liberty, to jego manifest. Czytałem wieki temu, pora odświeżyć.
  14. Mark Skousen, Austriacka szkoła ekonomii – to druga szansa dla Skousena. Byłem na seminarium z tymże panem organizowanym przez Kamila Cebulskiego i ASBIRO, i… się zawiodłem. Kupiłem wtedy tę książkę, wychodząc z założenia, że Skousen mógł być zmęczony podróżą, albo balangą. Zobaczymy.
  15. Tomasz Sommer, Czy można usprawiedliwić podatki? – znam autora i nawet lubię, tytuł rozprawy doktorskiej prowokacyjny niczym najlepsze teksty z Gnyszkobloga – gotowy przepis na zachęcenie mnie do lektury. Leży u mnie na półce któryś już rok z rzędu, jeszcze z czasów, gdy czytałem Najwyższy Czas!. Długo czekała.
  16. Murray Rothbard, Ekonomia wolnego rynku, t. I – III – kolejny klasyk. Ale co ja poradzę, że lubię poznawać zagadnienia u źródła, a nie z omówień? Wydaje mi się, że któryś z tomów już kiedyś czytałem, ale na fali początku roku chciałbym się uczciwie z Rothbardem rozliczyć.
  17. Szczepan Twardoch, Wieczny Grunwald – znałem autora zanim stał się modny. Ba! Można nawet powiedzieć, że osobiście, bo choć nie spotkaliśmy się jeszcze w cztery oczy, to pewnego dnia, który bardzo miło wspominam, dostałem od niego pochwalnego maila. Ciekaw jestem, czy pamięta o co chodziło 🙂
  18. Stanisław Remuszko, „Gazeta Wyborcza”. Początki i okolice – biały kruk z autografem autora. Książka zresztą wydana własnym nakładem. Historia Pana Remuszki, to wielka metafora zarówno III RP, jak i środowiska Gazety Wyborczej. Niegdyś jeden z pierwszych dziennikarzy Gazety i przyjaciel Adama Michnika, potem zajadle zwalczany wróg, dziś zamilczany. Kupiłem wieki temu, namiętnie przeglądałem i podczytywałem fragmenty. Wstyd będzie przeczytać po bankructwie Gazety, dlatego muszę się pospieszyć 😉
  19. Zaległe numery Czterdzieści i Cztery – pamiętam rozpad Frondy, po którym narodziło się Pismo Apokaliptyczne. Mam wszystkie numery. Nawet się w nich reklamowałem. Tyle znajomych twarzy w redakcji. A ja cały czas tylko planuję przeczytać teksty, które już dawno zaznaczyłem do porządnego przeczytania, a nie tylko rzucania okiem. Może tym razem się uda.
  20. Gustave le Bon, Psychologia tłumu – jedno z pierwszych dzieł z zakresu psychologii społecznej, jeśli wolno użyć tego określenia na takie pierwociny. Kupiłem w ramach pracy nad pracą licencjacką na MISHu. Bardzo mi się jednak nie przydała, ale temat interesuje mnie dalej. Ameryki nie odkryję, przeczytam z pobudek bardziej historycznych, bo ciekawi mnie jak zaczęły się badania nad tymi rzeczami.
  21. Zaległy numer Christianitas – przez długi czas moje ulubione pismo, po tym jak z Frondy odszedł Marek Horodniczy. Prenumeratę do Niemiec zamówiłem sobie zaraz po pierwszej obecności na Mszy Trydenckiej. Pamiętam, jakie ceregiele były, by do mnie przychodziły kolejne numery, ale się udały. A radość, gdy paczka przyszła – była ogromna. W zeszłym tygodniu odnowiłem prenumeratę. Wy też sobie kupcie.
  22. Zaległy numer Stanu Rzeczy (pierwszy) – wyśnione pismo mojego kumpla i promotora, Michała Łuczewskiego. Nie mogłem nie kupić. Spis treści barwny nie mniej, niż redaktor naczelny 🙂 Kilka artykułów wybranych do przeczytania. Mam nadzieję, że w tym roku wreszcie przeczytam.
  23. Zaległe teki Pressji – kupiłem, gdy jeszcze wydawał je Krzysiek Mazur. Ta sama historia, co z Czterdzieści i Cztery, Christianitas i Stanem Rzeczy, przy czym środowisko Klubu Jagiellońskiego znam najmniej.

Podsumowanie

Jak widzicie, czeka mnie dużo czytania w tym roku. I bardzo dobrze, bo czytanie rozwija. Tak, wiem że to truizm, ale zazwyczaj rozumie się go w ten sposób, że z książek człowiek się dużo dowiaduje, dlatego warto czytać. Ale to tylko jedna korzyść. Dzięki czytaniu tego, co inni napisali nie tylko poznajesz nowe fakty, albo tezy – poznajesz także sposoby myślenia (do wykorzystania przez analogię) i… wpadają Ci do głowy nowe pomysły. Czasem bez związku z lekturą, nie wiadomo dlaczego… czasem przez analogię z lekturą, czasem z faktem opisanym w książce, czasem z ilustracją, innym razem z przypisem. Czytanie, to karmienie mózgu. To nie powód, by czytać byle co, dlatego spędziłem jakieś 4 godziny, by opisać całą tę moją szafę. Doceń to Czytelniczko y Czytelniku! 😉

A jeśli uważasz, że któraś pozycja nie jest godna uwagi – koniecznie daj znać w komentarzach. Nie chcę tracić czasu.

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily