Czytając relacje z pewnego wielkiego wydarzenia, zdałem sobie sprawę z tego, że zarysowany przeze mnie kiedyś podział na literaturę motywacyjną i nakręcającą ma wielki, większy niż sądziłem sens. Przy okazji wyszła jeszcze jedna ciekawostka.

Od niedawna znów w Polsce zaczęły być popularne wydarzenia, które można by nazwać skrótowo: „Przyjeżdża z Ameryki Pan Autorytet i powie Ci jak być bogatym”. Pierwotnie były bardzo popularne na początku lat 90., kiedy Polacy przyzwyczajali się do nowego systemu.

T. Harv Eker

Od niedawna znów wracają do łask. I tak – kilka miesięcy był w Warszawie niejaki T. Harv Eker ze swoim bodajże dwudniowym show pt. „Umysł milionera”. Choć sam na tym wydarzeniu nie byłem, słyszałem relację kolegi, który miał okazję uczestniczyć. Napompowany marketingowy balon szybko pękł, gdy okazało się, że z całych dwóch dni, wykłady samego Ekera to raptem parę godzin, resztę zaś prowadzą jego szkoleniowcy. OK, to jeszcze można przeboleć, ale potem był jeszcze lepszy myk. Otóż, okazało się, że udział w konferencji jeszcze nie zrobi z Ciebie milionera, nawet kupno książki nie wystarczy, bo trzeba jeszcze zapisać się na specjalne warsztaty, które osobiście poprowadzi legendarny (?) Eker. W trakcie wykładów ogłoszono możliwość zapisania się na nie dla ograniczonej grupy osób (kilkadziesiąt) po super rabatowej cenie bodajże kilkunastu tysięcy złotych. Efekt? Myślicie, że ludzie parsknęli śmiechem? Nie, dziesiątki chętnych popędziło do stolika z zapisami, tratując się nawzajem. Kolega, który mi o tym opowiadał, z ciekawości porozmawiał z jednym z zapisujących się. Okazało się, że facet weźmie kredyt, by móc uczestniczyć w warsztatach. Zaraz to skomentujemy.

NAC Polska 2013

Sądziłem, że skala obciachu spowoduje, że organizatorzy październikowego NAC-u, którzy rzeczywiście został koncertowo zareklamowany i sprzedany (wielkie brawa dla polskiej ekipy z Pawłem Danielewskim i Piotrem Majewskim na czele) unikną wpadki takiej jak na Ekerze. Nie wiem, czy im się udało, ale dwie pierwsze recenzje wydarzenia, na które trafiłem… są miażdżące. Tym lepiej ich posłuchać, że pochodzą od ludzi o sprawdzonej reputacji i rzetelności. Same tytuły mówią za siebie: Relacja z NAC 2013, czyli szybki kurs polowania na jelenieNational Achievers Congress (NAC) – czyli zapłać za oglądanie reklam [SPRAWOZDANIE]. Jako, że relacje są rzeczywiście drobiazgowe, a przez to długie, zacytuję jeden smakowity fragment z pierwszej:

(…) Prawdziwe wyścigi do punktów sprzedaży szkoleń wywołał Andy Harrington szkolący z… przemówień publicznych. Andy zrobił “niesamowitą promocję” obniżając cenę swojego szkolenia z poziomu rzekomo 150 000 zł na 18 000 zł, po to by po chwili ją przekreślić i dać słuchaczom 4 minuty, w trakcie których produkt ten można było kupić za bezcen – czyli “jedyne” 8700 zł. Licznik na ekranie tykał i potykali się też uczestnicy biegnący do stoisk. Aż do chwili obecnej zastanawiam się ilu z nich było statystami wynajętymi do poderwania z krzeseł innych, niezdecydowanych osób. Zażenowanie nadal mnie nie opuszcza.

i drugiej:

Schemat wypowiedzi w większości był następujący: dawka wiedzy (jakby darmowy kontent), a potem oferta sprzedaży. W wydaniu anglojęzycznych trenerów odniosłem wrażenie, że nawet ta początkowa dawka to już była przygotowaniem do kupienia szkoleń. Stwierdzam to min. po tym, że co chwile powtarzali wyraz „podejmij decyzję” czy „zdecyduj” w różnych odmianach oraz cały czas rozwiewali obiekcje, które jeszcze nie miały okazji się pojawić stwierdzeniami np. „Twój krytyk wewnętrzny może mówić, że to nie dla Ciebie, ale pamiętaj że świat należy do odważnych” lub „gdy pojawią Ci się w głowie wątpliwości zignoruj je i podążaj za marzeniami”. A już Andy Harrington przeszedł samego siebie w stosowaniu odważnych stwierdzeń mówiąc wprost, że kto nie kupi jego szkolenia, nie jest liderem.

 Z czego zdałem sobie sprawę?

Jak mówię, spodziewałem się, że jednak na NACu będzie wysoki poziom. Okazuje się, że chyba jednak się przeliczyłem i ponownie ludzie zapłacili słono za możliwość usłyszenia tego, że pozytywne myślenie jest najważniejsze, a do pełni szczęścia brakuje im już tylko rocznego coachingu z mówiącym tajemniczo panem, którego główną cechą jest to, że nosi zegarek wielkości schabowego.

Uświadomiłem sobie wówczas, że przedstawiony przeze mnie parę lat temu jeszcze na starym blogu podział na literaturę motywacyjną i nakręcającą – ma wielki sens. Różnica polega na tym, że nakręcacze uwodzą słuchaczy wizją i działają głównie w oparciu o emocje. Motywatorzy natomiast – jak dobry trener dowolnej dyscypliny sportu, albo dowódca wojskowy – nie kryje przed Tobą przyszłych problemów, przemawia zarówno do emocji, jak i do rozumu. Do tego ostatniego nawet bardziej.

Po co robimy BadzMilionerem.pl?

W tym kontekście zdałem sobie sprawę z podstawowej różnicy między organizowaną przez Towarzystwa Biznesowe konferencją www.BadzMilionerem.pl, a wydarzeniami takimi, jak powyższe. Tym bardziej, że 23.11. – jak się właśnie dowiedziałem od jednego z wahających się co wybrać – tego samego dnia wizytują Warszawę wspomniany już T. Harv Eker i niejaki Bob Proctor 😀 Same sławy, co?

Dzisiejszy Nikodem Dyzma robiłby na pewno szkolenia :-)

Dzisiejszy Nikodem Dyzma robiłby na pewno szkolenia 🙂

Ta różnica uwydatniła mi się jeszcze bardziej podczas udzielania wywiadu dla jednego z portali katolickich na temat naszej konferencji. Padło pytanie o to, czy na takich konferencjach nie sprzedaje się tylko marzeń. Właśnie na tym polega różnica. Prelegenci, których udało mi się zachęcić do występu na konferencji, nie mają nic do sprzedania. Ani marzeń – bo mają do opowiedzenia o własnym doświadczeniu na własnym, konkretnym rynku: od sprzedaży maszyn dozujących, po handel wielkimi statkami morskimi. Ani tym bardziej szkoleń, czy sesji coachingowych – bo robią pieniądze na czym innym.

Nie mają do sprzedania zupełnie nic, poza doświadczeniem, którym zgodzili się podzielić. Co więcej – doświadczeniem polskim, bieżącym, łatwo przekładalnym na życie uczestników i do gruntu prawdziwym, nie będącym pasmem spektakularnych zwycięstw jedno po drugim, ale bardziej mozolnym trudem dochodzenia do celu i podnoszenia się po porażkach. A wszystko to wraz z rodziną nieco większą niż podstarzała dziewczyna i pies (rekordzista wśród Prelegentów ma czworo dzieci), jak to zwykle bywa wśród szkoleniowców.

Zdawszy sobie sprawę z tego, co było dla mnie dotąd tak oczywiste, że nie uświadomione, tym bardziej zapraszam do spędzenia najbliższej soboty w Warszawie na konferencji Bądź Milionerem. Tym bardziej, że moi Czytelnicy mają na nią kod rabatowy o wartości 90 zł (szczegóły na priv). Do zobaczenia!

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily