Lubiłem stacje BP. Za co? Parę powodów: punkty Payback, z których kiedyś chyba nawet zapłaciłem za paliwo, Wild Bean Cafe, na którym zawsze zatrzymywałem się ze Wspólnikiem po drodze do Umiłowanego Klienta, to że zwykle na stacjach British Petroleum jest czysto, etc. Tym razem jednak przegięli bagietę.

To było parę miesięcy temu…

…jak co jakiś czas, wpadłem na BP w Brwinowie, by zatankować własny oraz żoniny samochód. Wybrałem Ci ja BP w sumie nie wiedzieć czemu, bo z przyczyn patriotycznych wybieram czasem Orlen w Milanówku, albo i Wasbruk naprzeciwko, który jest tańszy, no i jest – jak mi się zdaje – firmą rodzinną. No więc jestem na BP, zamierzam zapłacić, a tu zonk. W portfelu nie ma karty, nawet Pokemona nie ma. No nic, przeżyłem taką sytuację na Orlenie (przypomnę wpis: Przypadek za przypadkiem. O tym jak kupiłem paliwo na kredyt, choć nie chciałem…), więc sądziłem, że na BP będzie podobnie. W skrócie – na Orlenie nie miałem ze sobą prawie nic, a i tak dostałem kwitek do podpisania, że pojawię się w ciągu tygodnia i zapłacę.

Jakież było moje zdziwienie, gdy mało miła Pani na BP (przestała być miła, gdy dowiedziała się, że mam taki problem) – powiedziała mi, że trudno, ktoś musi przyjechać i za mnie zapłacić. Nie siliłem się już na proponowanie eksperymentu myślowego pt. A co gdybym mieszkał we Władywostoku i był tu tylko przejazdem? i grzecznie zadzwoniłem po Rodzinę. Rodzina przyjechała i zapłaciła. Wróciłem do domu z myślą, że to moja ostatnia wizyta na brwinowskim BP.

Tymczasem…

…przedwczoraj znów tam byłem i już w chwili zamykania samochodu po zatankowaniu, zdałem sobie sprawę z tego, że karta leży na biurku, a nie w portfelu i to, że specjalnie cofnąłem się do domu po portfel – wcale nie znaczy, że mam ze sobą pieniądze. Byłem jednak dobrej myśli! Była inna Pani, sporo starsza, więc i bardziej doświadczona. Miałem również przy sobie kartę PayBack, więc założyłem że za paliwko zapłacę punktami, albo chociaż zbuduję wizerunek człowieka związanego z marką.

Nic to! Pani zesztywniała, gdy dowiedziała się, że nie mam ze sobą karty, a punkty na karcie nie pokryją szalonej kwoty za tankowanie małego Yariska. Wyrok mógł być tylko jeden:

– Musi Pan zadzwonić po kogoś, kto za Pana zapłaci.

Nie, znów nie podjąłem się myku z Władywostokiem. Znów zadzwoniłem po Rodzinę i Rodzina pomogła. W międzyczasie jednak postanowiłem zadać pytanie BP na facebooku!

Facebook!

Jakież było moje zdziwienie, że… na fanpejdżu hula wiatr i małpy skaczą już od 31.12.2015 roku. Zobaczcie sami tutaj. Poszukałem konta na TT, polskiego oczywiście nie było, ale znalazłem zbiorcze anglojęzyczne i napisałem tak:

 

I rozmowa się potoczyłą. Zostałem poproszony o wysłanie maila na adres mailowy oczywiście po angielsku. Wysłałem maila o następującej treści:

Hello BP World!

I see 2 problems in your being in Poland.

1) Yesterday, for the second time in my life, after tanking I’ve realised that my money is at home, not in my wallet. For the second time on BP in Brwinów, near Warsaw, they told me: „OK, you should call someone, who will pay for you”. Do you really don’t have any procedure for such cases, like postponed payment, or so? Few years ago I had to tank my car hundreds kilometers from my home in Orlen near Łódź. I realised that my whole wallet is at home, and all I have with me is my driving license and assurance. They gave me a special paper to sign, where they wrote that I have 7 days to pay for the gas. No problem, no stress. Is it impossible for you?

2) When I wanted to write to you about problem no. 1, I found that your facebook account in Polish doesn’t exist since 2015. Maybe my agency should work for you? 🙂

Best regards –

mg

Od razu dziękuję wszystkim, którzy zgłoszą szkolne błędy, które popełniłem w tym na szybko kleconym mailu i zapraszam ich do lektury mojego wpisu o perfekcjonizmie. Mail wyszedł ode mnie 13.07. o 10:24. W chwili, gdy to piszę, czyli 14.07. o 17:18 nie dostałem odpowiedzi. Nie ma w tym problemu, nawet gdy odpowiedzą w piątek w nocy, będę zadowolony.

źródło: nafta-polska.pl

źródło: nafta-polska.pl

Na czym polega problem?

Dlaczego mam żale do BP? Dlatego, że obsługa ich ludzi w takiej sytuacji jest beznadziejna. Dlatego, że nie mam szybkiej drogi kontaktu we własnym języku. Dlatego, że w efekcie czuję się potraktowany jak złodziej i w dodatku tubylec mało ważnego kraju.

I wtedy właśnie rodzi się myśl, by przy paliwach twardo trzymać się patriotyzmu konsumenckiego. Moya, Wasbruk, Orlen, Lotos… jest tego sporo. No, chyba że BP pokaże klasę 🙂 Choć wątpię, by mieli zainstalowany Brand24 na monitoring polskiego rynku, skoro nie mają polskojęzycznych sociali.

Post Scriptum

Szukałem zdjęcia do ilustracji tego wpisu. W zakładce materiały prasowe na bp.com są tylko filmy, a artykuły powiązane, którą są na sliderze na dole… nie istnieją. Slider jest źle podlinkowany. Hmm… chyba najwyższa pora naprawdę zaproponować usługi Pracowni Synergii

Aktualizacja 22.7.2016:

Odpisali 🙂 Popisaliśmy sobie:

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily