Jak powszechnie wiadomo, człowiek nie kaktus i pić musi. Bardzo podobnie jest ze mną. Lubię kawę, myślenie w jej oparach i z tego powodu mam swoje ulubione kawiarnie. Zdradzę teraz pięć ulubionych, byście i Wy mogli dostąpić kawowych objawień. Każde miejsce argumentuję jednym esencjonalnym jak podwójne espresso zdaniem.

Ustka — Galeria Winiarnia Herbaciarnia

Galeria Winiarnia Herbaciarnia jesienną porą…

O tym lokalu pisałem już w pamiętnym tekście pt. 10 powodów, dla których jeżdżę (tylko) do Ustki. Nie wiem, który z punktów spowodował skok ruchu turystycznego w Ustce o miliony procent, ale szansa na to, że jest to właśnie Herbaciarnia — jest ogromna, bo aż 10%.

Dlaczego warto ją odwiedzić — w jednym zdaniu

Bo to miejsce, gdzie oddycha się atmosferą sztuki, braku pośpiechu, uśmiechu Pana Janka i jego ekipy (w tym szczególnie Pani Martynki), aromatem kaw z parunastu krajów świata oraz domowego ciasta. Nie muszę chyba dodawać, że szczególnego uroku temu miejscu dodaje fakt, że pijam tam kawę już paręnaście lat!

Minusy:

Największym minusem tego miejsca jest późna godzina otwarcia. Człowiek się budzi i musi czekać aż do 10:00, by zasiąść w swoim ulubionym fotelu. Co poradzisz? Nic nie poradzisz. Za to otwarta jest do późna, więc można przybyć wieczorową porą na nocne espresso.

Adresy:

Leniwe popołudnie przy najlepszym stoliku w Herbaciarni

Warszawa — Green Caffè Nero przy al. Niepodległości

Jedna z tych kawiarni, gdzie czujesz się jak przed wojną — ze względu na wystrój oczywiście. Zdjęć niestety nie mam, bo Green Caffè Nero nie zadbało o ich dostępność, a więcej niż 15 minut na szukanie tych z wolną licencją nie miałem.

Dlaczego warto ją odwiedzić — w jednym zdaniu

Czy wystarczy Ci to, że jest to moje ulubione miejsce w Warszawie, zarówno na poranną kawkę z kanapką (ser koryciński — najlepsza!), jak i spotkanie w ciągu dnia? Co więcej, zdanie to podziela Oleńka, a obsługa kelnerska potrafi już zgadnąć, po co przyszedłem.

Dodam tylko, że — jak zauważyłem — paru moich znakomitych kolegów, konserwatywnych intelektualistów, ją sobie upodobało jako miejsce rozmyślań.

Minusy:

Zbyt głośna muzyka. Jedyna niezmienna rzecz.

Adresy:

  • fizyczny: al. Niepodległości 227/233

Poznań — Puramaro

Ten lokal poznałem zimą, podczas startu grupy środowej Towarzystwa Biznesowego Poznańskiego. Jego założycielka (nie, nie na zdjęciu wyżej) pofatygowała się do nas z zaproszeniem.

Dlaczego warto ją odwiedzić — w jednym zdaniu

Wspaniała atmosfera i wypieszczone wnętrze z mnóstwem szczególików, pozbieranych przez Właścicielkę. Do tego świetna kawa robiona przez prawdziwego Włocha i… robione przez tegoż — lody. Ale to tak dobre, że odkąd spróbowałem ich w czerwcu, marzę o powrocie do stolicy Wielkopolski! Gdy do tego dodamy piękne kelnerki, to… już wiadomo, że będąc w Poznaniu, nie można nie posiedzieć chwilę w Puramaro.

Minusy:

Nie ma.

Adresy:

  • fizyczny: ul. Wrocławska 25
  • Facebook: https://www.facebook.com/puramaro/

Wrocław — Cherubinowy Wędrowiec

Prowadzony jest w arcyciekawym miejscu przez arcyciekawe właścicielki. Efekt? Arcyciekawa nazwa, arcyciekawe kawy i ciasta do opędzlowania w arcyciekawym wnętrzu.

Ulubione miejsce Familii Gnyszków — fotele przy kominku.

Plusem Cherubinka jest to, że jest otwarty do 21:00. W sumie to mógłby być otwarty i do 22:00 — na wieczorną randkę umęczonych rodziców w sam raz!

Wyjątkowość miejsca nie polega tylko na wnętrzu, ale i malowniczości barokowego Ogrodu Ossolineum, na który otwarty jest ogródek kawiarni.

Dlaczego warto ją odwiedzić — w jednym zdaniu

Jeśli jakąś kawiarnię tworzą pasjonaci kawy, to zawsze warto ją odwiedzić. Tym bardziej, jeśli jest świetnie zlokalizowana, a w przypadku Cherubinowego Wędrowca świetność lokalizacji to także przyklejenie do kościoła św. Macieja. Wygląda na to, że dobrym claimem kawiarni mogłoby być hasło:

U Pana Boga za piecem.

Minusy:

  • brak kanapek i kruchych ciastek,
  • późne otwarcie (9:30 najwcześniej, w niedzielę dopiero od 11:00 — ale dzięki temu po Tridentinie na Piasku jest pretekst do spaceru).

Adresy:

  • fizyczny: pl. bp. Nankiera 17a
  • Facebook: https://www.facebook.com/CherubinowyWedrowiec

Wrocław — Costa Coffee na Świdnickiej

Znowu bez zdjęcia. Sieciówki nie dbają o takie rzeczy.

Dlaczego warto ją odwiedzić — w jednym zdaniu

Tu odbyła się moja pierwsza randka z Oleńką. Poza tym — od lat jedyne miejsce, gdy idzie się z Dworca do Rynku, otwarte od 7:00.

Minusy:

Nie ma już białej kanapy, na której siedzieliśmy z Oleńką w sierpniu 2004 r.

Adresy:

  • fizyczny: ul. Świdnicka 3a

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily