Z kryzysu spowodowanego lockdownem, który rządy wprowadzają jako narzędzie walki z koronawirusem nie wszystkie firmy wyjdą mocniejsze. Część w ogóle nie wyjdzie, bo padnie, jeszcze inne wyjdą słabsze – ledwo żywe, jeszcze inne wyjdą tak, jak w niego weszły… ale niektóre wyjdą mocniejsze. Jeśli podobnie jak ja, uważasz, że świat będzie lepszy, gdy katolicy będą bogaci, mogąc dzięki temu wspierać dobre inicjatywy, to na pewno zastanawiasz się co Ty zrobić, by katoliccy przedsiębiorcy wyszli z kryzysu mocniejsi. Tak się składa, że mam na to odpowiedź.

Po co w ogóle tworzyć firmę, która będzie wspaniała?

No właśnie, zapytał mnie ostatnio kolega przedsiębiorca, którego firma zaczyna rosnąć coraz szybciej i z tego powodu zaczęła go zmuszać do szukania głębszego sensu w swoim życiu zawodowym. Dumał, dumał, aż do mnie napisał z pytaniem o to, po co w zasadzie zarabiać pieniądze i mieć coraz większą firmę. Zachęciłem go do pobrania mojego ebooka na ten temat, bo w sumie moi Katoliccy miliarderzy, dlaczego nie ma ich w Polsce i dlaczego ich potrzebujemy dają odpowiedź na to pytanie. Zresztą nagrałem o tym też krótką zajawkę:

Jednym słowem – w dziele, które św. Pius X wyraził formułą omnia instaurare in Christo – potrzebne są zarówno środki i działania nadprzyrodzone, jak i przyrodzone. Podobnie jak do wykarmienia tłumów potrzeba było paru bochenków i kilku rybek, które dzięki Łasce sprawiły rzecz niebywałą dotąd… tak i dziś – Łaska, która buduje na Naturze, potrzebuje naszego naturalnego wkładu – talentów, pomysłów, infrastruktury, pieniędzy 🙂

Dla każdego, kto nie jest fideistą jest to zrozumiałe. Po fideizmie zresztą przejechałem się jak po łysej kobyle we wspomnianym ebooku 😉

Dlaczego świat będzie lepszy, gdy katoliccy przedsiębiorcy będą rzeczywiście wielcy?

Wyobraź sobie, że ludzie pokroju Romana Kluski stanowią połowę listy stu najbogatszych ludzi na ziemi. Zamknij oczy i przypomnij sobie na co narzekasz, gdy myślisz o ludziach, którzy dziś zajmują szczyty tej listy. Jakie wartości wyznają? Jakie projekty społeczne finansują? Co propagują ich media? Teraz widzisz?

I teraz wyobraź sobie – zostawiając na chwilę na boku miłe przesądy na temat tego, że katolicy są na przegranej pozycji, bo są uczciwi, więc nigdy nie będą odnosić sukcesów – więc zostawiając tę wymówkę na boku, wyobraź sobie, że ludzie pokroju Romana Kluski są gospodarczymi gigantami. Jakie inicjatywy medialne będą wtedy silne? O byciu kim będą marzyli młodzi adepci biznesu? O czyje względy będą zabiegali politycy? 🙂 Widzisz to?

Czy świat wiary, nadziei i miłości będzie lepszy od świata niewiary, beznadziei i pioruna? Odpowiedź jest oczywista. Przynajmniej dla mnie 🙂

Z czym kojarzą się katoliccy przedsiębiorcy i dlaczego to nie tak?

Przyznajmy, że dziś katoliccy przedsiębiorcy nie kojarzą się z prywatnymi odrzutowcami, nowymi technologiami, ani chociaż ze szklanymi wieżowcami. Kojarzą się z kilkoma, raczej śmiesznymi rzeczami:

  • dewocjonaliami,
  • księgarniami katolickimi,
  • rękodziełem,
  • ewentualnie z innymi branżami, ale raczej w tym kontekście, że nie dają pełnej jakości, ale szkoda człowieka gnębić, bo ma na głowie 5 dzieci i musi je za coś utrzymać.

Wiadomo, że to przerysowana typologia… ale mniej niż nam się wszystkim wydaje 😉

Tymczasem to przecież zupełnie nie powinno być tak. Katolicki przedsiębiorca przecież:

  • ze względu na uświęcanie swojej pracy robi jak najlepszą jakość, bo przecież jest synem Króla i jemu swoją pracę ofiaruje,
  • nie przeszkadza mu to, że nie jest łatwo na rynku odnieść sukces, bo jego Mistrz powiedział, że musi być jak wąż i gołąb zarazem,
  • biorąc to wszystko pod uwagę, robi wszystko, by jego firma była jak najbardziej nowoczesna, jego personel jak najlepiej wykształcony, jego marketing najskuteczniejszy, etc., a on sam poświęca dużo czasu na rozwój samego siebie jako przedsiębiorcy, a nie tylko specjalisty w swojej branży.

Tak, wiem, że takie podejście nie jest podzielane przez wszystkich, pewnie nawet przez mniejszość. Jednak mam złą wiadomość – to jedynie słuszne podejście 🙂 Drodzy katoliccy przedsiębiorcy – nie macie prawa być dziadami.

Co Ty możesz zrobić, by katoliccy przedsiębiorcy wyszli z kryzysu mocniejsi

Poniżej zebrałem parę pomysłów, dzięki którym w zasadzie każdy, nawet dziecko będzie mogło przyczynić się do tego, żeby jak najwięcej katolickich przedsiębiorców wyszło z kryzysu mocniejszymi. Każdy jest konsumentem, dlatego każdy może wziąć sobie do serca rady dla konsumentów, natomiast ci którzy na dodatek są jeszcze przedsiębiorcami, mogą zrobić więcej i tego dotyczy dodatkowy punkt.

Po tej wyliczance opowiem o pomyśle, który zaświtał mi w głowie i który chciałbym Ci zaproponować. Od tego jak wiele osób skorzysta będzie zależało, czy będę go rozwijał 🙂 W zasadzie to sam umieram z ciekawości, czy okaże się dla Was ciekawy!

Co możesz zrobić jako konsument, by katoliccy przedsiębiorcy wyszli z kryzysu mocniejsi?

Rozwiązanie jest proste – przejrzyj swoje wydatki i zastanów się, jaki procent Twoich wydatków trafia do portfeli katolickich przedsiębiorców. Dotyczy to zarówno tego CO kupujesz, jak i GDZIE kupujesz. Podobnie jak w przypadku patriotyzmu ekonomicznego – to fajnie, że kupujesz polskie jogurty, ale kupowanie ich w niemieckim sklepie jest znacznie gorsze, niż kupowanie ich w polskim sklepie, ponieważ marża dystrybutora jest naprawdę duża 🙂

Podstawowy problem, jaki będziesz mieć, to identyfikacja ideowa producenta i dystrybutora. Bo generalnie nikt się nie chwali w biznesie w co wierzy, jakieś tam znaki handlowe, które tego dotyczą istnieją, ale nie są masowo używane. Nie ma więc informacji, by decydować wg tego kryterium. Oczywiście w erze mediów społecznościowych to się powoli zmienia, powstają jak grzyby po deszczu grupy na facebooku, gdzie informacje tego typu rozchodzą się swobodniej.

Mój pomysł, który w dalszej części opiszę – ma za zadanie ten stan zmienić 🙂

Co możesz zrobić jako przedsiębiorca, by katoliccy przedsiębiorcy wyszli z kryzysu mocniejsi?

Jako przedsiębiorca również jesteś konsumentem wraz z całą swoją rodziną, więc to, co wyżej pisałem o konsumentach dotyczy też Ciebie 🙂 Jednak to nie jedyne pole do działania, które masz.

Zadbaj o samego siebie – rozwijaj się!

Celowo w opisie idealnego przedsiębiorcy katolickiego zwróciłem uwagę na to, że musi się on rozwijać. Wielu to lekceważy uważając, że skoro mają również rodziny, to powinni skoncentrować się tylko na nich, traktując swoją firmę po macoszemu – byle tylko cokolwiek im przyniosła i pozwoliła włożyć cokolwiek do garnka.

Moim zdaniem to mylne podejście. Jeśli czujesz powołanie do małżeństwa – bądź jak najlepszym małżonkiem. Jednak jeśli w życiu świeckim czujesz powołanie do bycia przedsiębiorcą – bądź jak najlepszym przedsiębiorcą. Jeśli czujesz, że masz się uświęcać jako żołnierz – masz być jak najlepszym żołnierzem! Jak to mówił św. Maksymilian: Co chwila bądź lepszy. Teraz czas drogi. Wiele na ten temat zresztą pisał założyciel Opus Dei, św. Josemaria Escriva, którego Drogę. Bruzdę. Kuźnię czytam od paru tygodni o poranku podczas transmisji #LiveHardkora w ramach lektury duchowej. Jeśli nie znasz tego świętego, a to podejście Ci się podoba i chcesz je lepiej poznać, posłuchaj sobie playlisty:

Natomiast wracając do Ciebie i do bycia lepszym. Cóż, masz obowiązek się rozwijać 🙂 Wiedząc o tym, że w dzisiejszych czasach równocześnie niezwykle łatwo się rozwijać, bo mnóstwo osób poprzez internet dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem, ale równocześnie niezwykle ciężko odróżnić kogoś, kto eksperta udaje… założyłem platformę rozwojową PRZE.org, do uczestnictwa w której zaprosiłem najlepszych znanych mi ekspertów z różnych dziedzin biznesu. Już prawie setka przedsiębiorców korzysta z tej formy rozwoju, a ja nie mogę się nacieszyć efektami i ewolucją ich firm! Zobacz jak zajawiałem start w reklamie z okazji debiutu platformy:

Po ubraniu widać, że było lato 😉

Zadbaj o swoją firmę i firmy innych!

Nie tylko Jadwiga Staniszkis docenia siłę sieci społecznych 🙂 Podobnie na świat patrzy także grupa Bilderberg, której powiązania biznesowe obrazuje poniższa grafika. Swoją drogą, najczęściej przytaczana wówczas, gdy dobrzy ludzie chcą ponarzekać na potęgę tajemniczych bogaczy, którzy knują spisek, przez który na świecie dzieje się źle i coraz gorzej:

Sieć powiązań w ramach Grupy Bilderberg

Mało kto z dobrych ludzi zastanawia się jednak nad tym… by samemu przyłożyć rękę do budowy analogicznej sieci powiązań 🙂 Na szczęście nie nikt, lecz po prostu mało kto, bo Towarzystwa Biznesowe, których drugą dekadę tworzenia właśnie otwieram taką sieć cierpliwie tkają 🙂

Jeden patyk bardzo łatwo złamać, jednak spróbuj złamać setkę cienkich patyków związanych w wiązkę! Jedyny sposób na szybkie wzmocnienie własnego biznesu, to stanie się częścią społeczności ludzi myślących o świecie podobnie i na dodatek lubiących wspierać się nawzajem.

Zresztą widziałem w dwóch pierwszych fazach koronakryzysu jak to świetnie zagrało i od niejednego naszego Członka usłyszałem ważne słowa:

Maciek, gdyby nie koleżanki i koledzy z Towarzystw, moja firma by nie przetrwała tego kryzysu!

Żeby ułatwić nowym osobom dołączenie do naszej społeczności, ogłosiłem niedawno Tarczę Antykryzysową Towarzystw Biznesowych. Poczytasz o niej na stronie www.TarczaAntykryzysowa.online, albo posłuchaj sobie zapisu lajwa, na którym ją ogłosiłem:

Na czym polega mój pomysł?

No właśnie, wreszcie dochodzimy do sedna! Na czym polega mój pomysł, dzięki któremu możesz poznawać coraz to nowe firmy, których właściciele są katolikami i temu ideałowi podporządkowują swoje spojrzenie na świat. Ten pomysł ma już nawet swoją nazwę, ale na razie nie chcę jej zdradzić, bo łatwo trafisz na roboczą wersję strony, która jeszcze nie jest gotowa 🙂

Oto założenia projektu

  • grupujemy katolickich producentów i usługodawców,
  • równocześnie są to firmy, które produkują rzeczy albo świadczą usługi wysokiej jakości,
  • będą to zarówno dobra konsumpcyjne, codziennego użytku, jak i od czasu do czasu bardziej luksusowe,
  • raz w miesiącu ich produkty, albo kupony na ich usługi pakujemy w paczki i wysyłamy do osób, które biorą udział w projekcie,
  • osoby te, płacąc co miesiąc subskrypcyjnie niedużą kwotę – dostając co miesiąc niespodziewany skład paczki,
  • nawet jeśli przyjdą w paczce rzeczy, których nie używasz – będą na tyle dobre i wysokiej jakości, że nadadzą się na prezent 🙂

Co do cen, to planujemy trzy rodzaje paczek

  • małą – 97 zł brutto miesięcznie,
  • średnią – 187 zł brutto miesięcznie,
  • dużą – 257 zł brutto miesięcznie.

Subskrypcję będzie można zakończyć w dowolnym momencie z miesięcznym okresem wypowiedzenia 🙂 Co więcej – okazuje się, że np. w USA podobny pomysł funkcjonuje z powodzeniem u celebrytów. Instagramerki, blogerki, etc. ale także influencerzy płci męskiej, oferują swoim fanom subskrypcyjną wysyłkę paczek z dobranymi przez siebie rzeczami, łącząc wsparcie ich samych z pewną niespodzianką jaka się wiąże z tym, że co miesiąc nie do końca wiesz co przyjdzie 🙂

Pytanie do Ciebie

I teraz pytanie: czy to Ci się podoba? A jeśli tak, to który pakiet byłby dla Ciebie? 🙂 Jako, że zupełnie inaczej wyglądają wyniki ankiet, gdzie bada się deklarację działania, a zupełnie inaczej wyglądają same działania, chciałbym ten pomysł sprawdzić w praktyce:

  • do końca lutego 2021 przeprowadzamy przedsprzedaż tych pakietów,
  • na początku marca 2021 wyślemy zamówione pakiety,
  • jeśli do tego czasu zdobędziemy przynajmniej 50 subskrybentów… projekt będzie kontynuowany 🙂
  • jeśli wszystko pójdzie sprawniej i szybciej, to projekt uruchomimy jeszcze w lutym.

Zagłosuj więc swoim portfelem już teraz klikając na jedną z 3 miniaturek:

Zamów małą paczkę już dziś 🙂 KLIKNIJ OBRAZEK WYŻEJ
Zamów średnią paczkę już dziś! KLIKNIJ OBRAZEK WYŻEJ
Zamów dużą paczkę już dziś! KLIKNIJ OBRAZEK WYŻEJ

Po płatności odezwiemy się do Ciebie, by poprosić o dane do faktury i adres do wysyłki 🙂

Umieram z ciekawości czy ten pomysł się Wam spodoba, które pakiety będą cieszyły się największym wzięciem, a może które nawet podstawowe założenia projektu zweryfikujemy negatywnie, bo okaże się, że totalnie nie mają sensu (w razie czego – zostawiaj wszelkie podpowiedzi w komentarzu!).

Co jeszcze możesz zrobić?

Wiem, że to strasznie długi wpis… ale jest jeszcze jedna rzecz, którą możesz zrobić i to nie ponosząc żadnych kosztów. Wystarczy, że będziesz wspierać promocyjnie ulubione marki. O tym jak to robić w erze mediów społecznościowych, napisałem osobny wpis blogowy, który niejednej osobie otworzył oczy na to, jak drobnymi nawykami można wspierać ulubionych przedsiębiorców:

Także klikami możesz sprawiać, że katoliccy przedsiębiorcy wyjdą z kryzysu mocniejsi 🙂

Co jeśli nie jesteś katolikiem?

A co jeśli kompletnie nie czujesz się katolikiem? Opcje są trzy. Pierwsza – jeśli generalnie podoba Ci się to, co katolicy uważają i większość ich poglądów podzielasz… cóż, czuj się zaproszony do projektu 🙂 A przynajmniej wypróbuj! Druga opcja – wręcz przeciwnie, uważasz, że katolicyzm to wrzód na tyłku świata i żałujesz, że Związkowi Radzieckiemu nie udało się katolicyzmu zmieść z powierzchni ziemi… no cóż. Nie mam nic do zaproponowania 🙂 Szczęść Boże! I trzecia opcja – kompletnie Cię nie obchodzi to, co napisałem. Wówczas zapraszam do lektury innych postów z mojego bloga – na pewno znajdziesz tu wiele ciekawych rzeczy dla siebie!

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily