To będzie opowieść mrożąca krew w żyłach. To będzie opowieść prostująca zwoje w mózgu, oraz kosmki jelitowe w tychże. To będzie opowieść z gatunku Robin Hood znów uciekł Szeryfowi z Nottingham. Czytajcie i uczcie się ode mnie!

Poranne buszowanie po drodze

Dzień zaczął się wcześnie, bo od wyjazdu z domu przed 6:00 i pierwszym telefonem chwilę po tej godzinie. Jechałem na 7:00 i wolałem być pewny, że zdążę. Mknę więc do Warszawy i w najbliższej większej miejscowości widzę radiowóz, oczywiście w stałym miejscu, przed którym odruchowo zwalniam. Tak było i tym razem, jednak za późno zacząłem zwalniać, bo suszarka pokazała 92 km/h (swoją drogą, dobrze, że zacząłem zwalniać ;-)).

Od czerwca zeszłego roku nie miałem przyjemności być zatrzymanym za prędkość, więc witam tę odmianę z pewną dozą radości. Kończę też rozmowę z Darkiem Cupiałem z Tato.net o zbliżającym się wspólnym projekcie, który już w tę sobotę.

Zwykły człowiek spotyka zwykłego człowieka

Pan policjant na pierwszy rzut oka wyglądał mi na normalnego człowieka. Normalnego, czyli nie typowego policjanta drogówki, ale po prostu faceta, który wyglądałby równie naturalnie w garniturze przedsiębiorcy, flaneli robotnika, czy choćby i sutannie księdza. Dialog zaczął się pytaniem i moją odpowiedzią:

  • Panie Kierowco, co Pan? Przysnęło się, czy Pan zawsze tu tak pędzi?

  • Ojej, bardzo przepraszam, zagapiłem się, bo zwykle zwalniam przed tym miejscem, bo prawie codziennie Was tu widzę, ale dziś gadałem przez głośnomówiący o Forum Ojców Tato.net i za późno zacząłem się ogarniać.

  • Forum Ojców? A co to takiego?

I opowiedziałem o tej imprezie, która już w sobotę. Nie wiem, czy to wpłynęło na naszą rozmowę, ale wydaje mi się, że zupełnie niechcący dałem się po prostu poznać jako zwykły człowiek. Zwykły, najzwyklejszy, który mówi jak jest, a nie po prostu chce cwaniakować, by uchronić się od mandatu.

Tak mi się wydaje.

I od tej chwili starał sie go uwolnić…

Jakoś tak rozmowa poszła, że… pogadaliśmy jeszcze o tym, co robię zawodowo, czy się poprawię… na dowód tego, że na pewno się poprawię, pokazałem wymienioną żarówkę w lampie z przodu, o co prosił mnie uprzejmie i pouczająco policjant w Wielki Piątek. Pogadaliśmy, pogadaliśmy i Pan policjant życzył mi miłego dnia, machając na koniec 🙂

Co pomyśleliście?

Pewnie po przeczytaniu tytułu można by pomyśleć o tym, że dzięki networkingowi, poprzez znajomości z kimś, wpłynąłem przez zwierzchnika na miłego policjanta z suszarką. Networking, to nie cwaniactwo, ani nie kumoterstwo. Networking to także nie lizusostwo, by udawać, że kogoś się lubi, nawet gdy się go nienawidzi. Networking musi być oparty na szczerości, prostolinijności… inaczej to tylko masochizm i oszustwo 🙂

Dlatego tak bardzo przeszkadza mi to, że nie znalazłem jeszcze dobrego zamiennika tego pojęcia, który nie wiązałby się z tymi wszystkimi skojarzeniami, które ludzie nabyli przez lata, a które na dźwięk słowa networking ożywają, przywodząc na myśl wszystkich cwaniaków i udawaczy, których poznali przez życie. O tym też piszę w Dlaczego networking nie działa… .

Po południu miałem drugie potwierdzenie tego, jak jesteśmy inni. Ale o tym opowiem wieczorem w Gnyszka Daily 🙂

Polecanka

Tymczasem nie mogę Ci nie polecić Forum Ojców Tato.net 😀 Nie tylko dlatego, że uratowało mi 8 punktów i min. 300 zł, ale przede wszystkim dlatego że sam w najbliższą sobotę wybieram się na nie do Łodzi, ale i dlatego że to zawsze bardzo wartościowe wydarzenie. Jeśli jesteś ojcem, albo znasz kogoś, kto chce być coraz lepszym ojcem – warto się wybrać. Ba. Nie tylko warto, ale i trzeba! Ci, którzy chcą zarejestrować się trochę taniej i zgarnąć przy okazji darmowego audiobooka – niech wpiszą przy rejestracji kod: TB 🙂 Info po kliknięciu w obrazek

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily