Po krótkiej sondzie na facebooku i podsumowaniu jej przez władzę duchowną w osobie mojego starego czytelnika, ks. Michała, nie miałem wyboru. Dzisiejszy wpis będzie o Panu Bogu.

Nie powiem tu wiele więcej, niż dotychczas powiedziałem w różnych audycjach, w których byłem pytany o aspekty duchowe życia. Stąd też jeśli ktoś słuchał audycji u Roberta Tekielgo, albo Piotra Polańskiego, to wiele więcej się tu nie dowie 🙂 Oczywiście to nie powód, by psuć mi statystyki i zaraz wychodzić z bloga. Zjedźcie sobie na dół i poprzeglądajcie inne wpisy 😛

piekło

Jak być może wiecie, nie jestem przykładem jakiegoś spektakularnego nawrócenia, jakiejś zmiany życia o 180 stopni poprzedzonej srogimi zbrodniami (oczywiście mam na koncie srogie zbrodnie, jak każdy grzesznik, ale mówię tu o skali – nazwijmy to – społecznego postrzegania). Nie, ladies & gentlemen, Maciej Gnyszka na ogół trzymał się blisko Kościoła, nawet wtedy gdy chodził z pentagramem na plecaku.

To było we wczesnej podstawówce, wydaje mi się, że chyba nawet przed I Komunią Świętą. Siedziałem w fotelu i oglądałem telewizję. To musiał być WOT, jeśli ktoś z Was jeszcze pamięta ten kanał publicznej TV. I oto na tym WOTcie leciał program o Fatimie. Taki popularno-naukowy częściowo w studio, częściowo na miejscu. W pewnym momencie pokazali tam fragment jakiegoś obrazu, wydaje mi się, że współczesnego, choć może mogła to być wizualizacja przygotowana na potrzeby programu. Obraz ten przedstawiał piekło, a lektor mówił wówczas o tym, jak Maryja opowiadała o piekle i czyśćcu.

I wtedy, na tym pruszkowskim blokowisku, upalnym latem, słysząc odgłosy zabawy zza okna, zdałem sobie sprawę z tego, że życie mam jedno i że nie jest ono jak gra w Chińczyka, albo warcaby. Że mam je jedno i mogę je przegrać.

Bardzo mnie to wtedy uderzyło i bardziej niż ze strachem, ta konstatacja wiązała się dla mnie z poczuciem powagi i przyjęcia wyzwania, jakim jest dobre przeżycie życia. Może przesadzam, ale wtedy zaczęło się moje świadome korzystanie z czasu i życia.

Na tym kończę, kiedy indziej opowiem Wam o tym, jak prosiłem Jana Pawła II o pozwolenie na założenie zakonu, jak byłem na zakupach w sklepiku parafialnym, etc. Dobranoc.

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily