Jak pisałem na fejsbuku, planuję się nieco blogersko rozhulać w nadchodzącym roku. Stąd też nie trzeba było długo czekać od wczoraj na ukazanie się kolejnego wpisu. Wczoraj było o Orlenie, dziś będzie o… domach dziecka.

Ale zanim o domach dziecka, krótki wstęp.

Od zeszłego roku w Gnyszka Fundraising Advisors przekładamy akcent w działalności z outsourcingu na szkolenia/doradztwo/mentoring/coaching* (niepotrzebne skreślić). Dlaczego tak się dzieje – to materiał na osobny wpis, co zresztą obiecuję. W wakacje uruchomiliśmy nawet osobny projekt szkoleniowy o kryptonimie www.SzkoleniaNGO.pl, który w 2014 r. osiągnie dojrzałość. Co to ma wspólnego z tytułowym milionem?

Właśnie osiągnęliśmy pewien sukces. To znaczy nasi Partnerzy osiągnęli – z naszą drobną pomocą. Bydgoska Fundacja Wiatrak zgłosiła się do mnie klasycznie – bo poprzez networking – pod koniec wakacje i jej przekaz był prosty: do końca 2013 r. musimy zebrać 1 200 000 zł. Szkolenie dla zespołu zrobiliśmy w ciągu ostatnich dwóch dni października. Akcja Spinka dla Wiatraka ruszyła 15 listopada. 17 grudnia było wiadomo, że cel udało się osiągnąć z naddatkiem! 20 grudnia licznik wskazuje ponad 1 300 000 zł.

To była fascynująca kampania, a jeszcze bardziej fascynująca była przemiana, która zaszła w przewspaniałym zespole Wiatraka podczas warsztatów. To jednak znów temat nie tylko na osobny wpis, ale i na ebooka, którego chyba wydam. Newsletterowicze dowiedzą się jako pierwsi.

Dlaczego o tym piszę?

Bo jest pewien projekt, który mnie zachwycił, a dla którego musimy – drodzy Czytelnicy – znaleźć do końca roku tylko 3760,00 zł. To nieporównanie mniej, niż wiatrakowa bańka 😀

Chodzi o projekt Fundacji „Twoja Pasja”, o którym opowiedział mi Mateusz – założyciel Fundacji ponad miesiąc temu. Zresztą… poznaliśmy się przez mój newsletter 🙂 Zanim ja powiem o co chodzi w projekcie i dlaczego wsparłem go jako jeden z pierwszych, obejrzyjcie film:

[tak, wiem, jest szerszy niż moja kolumna, ale nic na to nie poradzę]

Sprawa wygląda tak. Mateusz Godlewski (ksywka „Mefo”) jest porządnym katolem. To po pierwsze. Po drugie – ma żonę, więc choć młody, to nie jakiś chłystek. Po trzecie – jest profesjonalnym brejkdensowcem, który jeździ po całym świecie i pokazuje co to znaczy kręcić brejka (nawet czarni bracia z Bronksu byli kiedyś pod wrażeniem).

I teraz uważajcie, bo kulminacja. Mateusz uległ kiedyś ciężkiemu wypadkowi podczas treningu, a z kontuzji pomogli mu się wyleczyć ludzie dobrej woli, którym wcale nie musiało się chcieć. Dla Mateusza to był punkt zwrotny w życiu, bo zrozumiał, że społeczeństwo to w sumie poszerzona rodzina. Jakiś czas później jego kolega tancerz uległ wypadkowi i zapadł w śpiączkę. Mateusz uznał, że najwyższa pora spłacić dług i zorganizował akcję zbiórkową na rzecz kolegi, którą corocznie powtarza, by kumpla z parkietu nie odłączyli od aparatury, a rodzina dała sobie radę. Rozumiecie? Nie zrobił zrzuty raz. Robi to CO ROKU.

Uważa, że długu jednak nie spłacił, jak mi powiedział.

Od jakiegoś czasu prowadząc na zaproszenie lekcje breakdance w domach dziecka zauważył, jak wiele dobrego te zajęcia dają podopiecznym i postanowił tę działalność rozwinąć na ogólnopolską skalę angażując koleżanki i kolegów brejkdensowców. Pewnie się teraz pukacie w czoło, jak ja gdy to usłyszałem. Brejkdens kojarzy mi się z naćpanymi dresiarzami w nadmorskich kurortach i ogólnie obciachem… ale dzięki Mateuszowi nieco zmieniłem pogląd na sprawę 😉 Słowo klucz w tym wypadku, to pewność siebie. Dzięki lekcjom breakdance, dzieciaki odkrywają, że są w czymś mocne… a w tym wypadku to zarówno kondycja, jak i walory artystyczne. Jednym słowem, przez taniec rozwijają się psychicznie i fizycznie, co często niesie za sobą przemianę duchową. A brak poczucia własnej wartości to główny problem dla wychowanków polskich domów dziecka, którzy wkraczają w dorosłość.

Przyznam, że w życiu nie pomyślałem, że może istnieć taki związek… ale rzeczywiście istnieje. Zupełnie tak, jak Solidarność wywołało według socjologów zbiorowe doświadczenie siły i braku alienacji podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Nie minął rok od niej do powstania Solidarności! Ludzie poczuli się silni – jednostkowo i grupowo, bo w końcu zobaczyli tę milczącą większość. Tak, to odległa analogia, ale jednak poprawna 🙂

Mateusz i jego podopieczni

Mateusz i jego podopieczni

Cóż, mnie Mateusz kupił, a w rzeczach dobroczynnych jestem dość wybredny, dlatego i Wam rekomenduję pomoc Jego projektowi. Na koncie akcji www.FundacjaTwojaPasja.pl jest teraz 1 740,00 zł. Do zapewnienia instruktorów i obsłużenia jednego domu dziecka potrzeba 5 500 zł rocznie. Brakuje zatem 3 760 zł. Jeden dom dziecka, to z reguły kilkunastu uczestników zajęć, których życie może się naprawdę zmienić 🙂

Ja zaraz wchodzę na stronę akcji i wpłacam dodatkowe 60 zł, więc Wam zostanie 3700 zł. Do dzieła 🙂

——

Poprosiłem Mateusza, by napisał coś od siebie o Fundacji. Choć ja napisałem wszystko, co uważam, to jednak wkleję informacje od Mateusza, bo o paru aspektach nie wspomniałem:

Fundacja istnieje półtora roku.
Osoby które pracują przy jej rozwoju to wieloletni
pasjonaci tańca, no może poza księgową i kadrową 😉

Nie uczymy baletu bo się na nim nie znamy.
Znamy się na break dance i właśnie tym dzielimy
się z dzieciakami w Domach Dziecka.

Mamy robotników (czyli instruktorów tańca)
Nie, żadne gwiazdy, bo gwiazdy szybko znikają.
Wieloletni tancerze, którzy postanowili
poświęcić się dla sprawy.

Regularne treningi sprawiają, że dzieci zamiast łapać
się za papierosy, alkohol i używki, biorą się za taniec
i z konkretną zajawką rozwijają swoje talenty. Z czasem
stają się odważne, pewne siebie, co pomaga im w stawianiu
czoła innym wyzwaniom.

Arte Terapia to narzędzie, dzięki któremu dzieci wyrzucają
na zewnątrz pokłady gniewu, wątpliwości, strachu i smutku.
Profesjonalny i regularny trening sprawia, że odzyskują poczucie własnej wartości, nabierają pewności siebie, co mobilizuje je do podejmowania trudniejszych wyzwań.

W Polsce jest ok. 3075 różnego rodzaju placówek opiekuńczych
o charakterze Domu Dziecka, w których przebywa 151 373 dzieci. W sierocińcach najczęstszym problemem osamotnionych
i odrzuconych dzieci jest choroba sieroca, która objawia
się zaburzeniami snu, nadpobudliwością, utratą łaknienia,
płaczem, niepokojem, obniżonymi ambicjami czy autystycznymi
formami zaspokajania potrzeb emocjonalnych
(np. charakterystycznym kiwaniem się).

Stąd akcja www.FundacjaTwojaPasja.pl – wierzę, że nam się uda. Na początek choćby jeden dom dziecka.

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily