Była taka piosenka w szalonych latach dziewięćdziesiątych, śpiewana przez kogoś w rodzaju Kasi Kowalskiej, Hey, albo innej Kasi Nosowskiej. Pod warunkiem, że ta ostatnia nie jodłowała właśnie w Heyu… No nic, na pewno nie śpiewała w Varius Manx (swoją szosą – ktoś wie wreszcie co oznaczała ta nazwa?). Wracając do piosenki – była taka i tam właśnie podmiot liryczny miał powiedzieć sobie Dość. Nie wiem, czy w końcu powiedział, wiem jednak, że to samo wyzwanie stoi przede mną. Czytojta, chopy i dziołchy.
Zdjęcie
Pewnie zastanawiacie się dlaczego takie zdjęcie. Ja też. Zastanawiam się dlaczego Pixabay opatrzył to zdjęcie tagiem dość. Zresztą podobnie jak i inne zdjęcia z raczej roznegliżowanymi paniami 😀 Zaznaczam więc zaraz na wstępie, że to zdjęcie niczego nie symbolizuje – ani alkoholizmu, ani cukrzycy, ani tego, że zamierzam z hetero- stać się bardziej homo.
Tyle disclaimerów na początek myślę, że wystarczy.
Introwertyzm, ekstrawertyzm, ambiwertyzm
Jak być może pamiętacie z Dlaczego networking nie działa…, każdy networkuje na swój sposób. Inaczej robią to ekstrawertycy, inaczej introwertycy, a i tak większość ludzkości, to mix jednych i drugich, czyli ambiwertycy. Ja sam zaliczam się albo do lekkiego intro-, albo do ambiwertyków, bo zawsze ilekroć mam intensywny cykl spotkań, czy wystąpień publicznych, choć to w sumie lubię i przychodzi mi z łatwością, szukam później jak kania dżdżu dnia, w którym nie widzę nikogo innego poza sobą i najbliższą rodziną.
Jeśli nie znaliście mnie jeszcze od tej strony, to teraz już wiecie, że w każdym może mieszkać potwór. Potwór Gnyszkilla.
Kiedy powiem sobie dość?
Tytułowe pytanie można rozumieć tak, że kiedyś prawdopodobnie zakończę swoją działalność publiczną, tj. wyskakiwanie niczego nie spodziewającym się ludziom z lodówek i opowiadanie im o networkingu, fundraisingu, św. Maksymilianie i całym mnóstwie innych rzeczy. Kiedy się to stanie? Gdy się zmęczę? Nie zmęczę się. Właśnie dzięki temu, że wiem jak siebie samego obsłużyć (trochę temu tematowi poświęciłem w książce miejsca) – raczej zarządzam swoją aktywnością tak, by długofalowo mnie nie nużyła. I takie poznanie siebie polecam każdemu!
Kiedy zatem skończę? Na dziś widzę trzy opcje:
- Moje cele zostaną zrealizowane – a więc listy najbogatszych zapełnią się porządnymi ludźmi,
- Zachoruję na tyle mocno, by nie móc działać,
- Umrę.
Jak być może wiecie z wpisu Dlaczego śmierć i podatki nie są pewne, w sumie to żadna z tych opcji nie jest pewna, więc nie wiem kiedy powiem sobie dość. Ot i tyle.
Jeśli Ty, Czytelniku jesteś bliski powiedzenia samemu sobie dość, rzuć okiem na mój Networking…, może Ci pomoże zarządzić tematem:
Zapraszam na 3. sezon #GnyszkaLive
Skoro już mówimy o intensywnej aktywności i wyskakiwaniu z lodówek, to nie wiem czy wiecie, ale… w najbliższy poniedziałek trzeci sezon #GnyszkaLive. Miejsca wyprzedane już od paru tygodni, ale wciąż się rozwijamy. Moi social media turbo ninjowie wymyślili takie coś, że można sobie tu kliknąć i dostaniecie od Marka Zuckerberga powiadomienie, że w poniedziałek o 15:00 zaczynamy transmisję na żywo 🙂 Fajnie, co?