Wszyscy lubią usypiać dzieci – nie jestem wyjątkiem. Nie tylko dlatego, że samemu można się dobrze ululać, ale także dlatego, że można sobie miło pogadać ze swoimi Dziedzicami. Powodem tego wpisu jest właśnie jeden z miliona takich dialogów.

Rozmowy

Był dość długi czas, gdy usypiając Maksia opowiadałem Mu o przygodach Pana Żubra, Liska i innych kumpli. Nie znacie tych postaci? Nie musicie, znamy je tylko ja, Maksio i Oleńka. No dobrze, może kiedyś napiszę o Panu Żubrze, nie niecierpliwcie się tak bardzo 😉

Antoś jest jeszcze zbyt mały na rozbudowane opowieści, więc na razie panuje inny obyczaj, który twórczo podchwycił. Bardzo lubi, gdy opowiada mu się kto już śpi. Co więcej – sam przejmuje inicjatywę i po chwili sam opowiada:

(…) listek śpi… piesek śpi… sąsiadka śpi… konik śpi… etc.

baby-1151351_640

Pysk śpi!

Tak było i tym razem. Trzymałem go na rękach, chcąc jeszcze chwilę przed odłożeniem powymieniać wspólnie śpiących. Antoś szybko podłapał i połączył przyjemne z pożytecznym – wskazywał paluszkiem części twarzy i informował, że ta część już śpi. Wyglądało to mniej więcej tak:

(…) oczko śpi… nosek śpi… włoski śpią… uszko śpi…

i na koniec wskazał na moje usta puentując:

(…) pysk śpi!

Hue hue hue

Nie muszę chyba dodawać, że w tym momencie ów pysk się roześmiał. I śmieje się teraz, gdy to pisze, życząc i Wam uśmiechu. Dobrej soboty!

Aha, wpis sponsoruje hashtag: #NiktCięTakNieSpostponujeJakWłasneDziecko 😉

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily