Nie ma chyba na świecie przedsiębiorcy, który nie zetknąłby się z mitomanem. Można odnieść nawet wrażenie, że mitomani są wszechobecni i trudniej jest na rynku spotkać normalnego człowieka. Cóż zrobić? Trzeba z nimi żyć!Sam miałem okazję wielokrotnie współpracować z mitomanami. Minęło trochę czasu, zanim nauczyłem się ich rozpoznawać (choć tę umiejętność pewnie będę doskonalił do końca życia).

Fotos z „Chorego z urojenia” Moliere’a
(chomikuj.pl)

Na czym polega mitomania? W największym skrócie – na przypiswaniu sobie sukcesów, które się odniosło na nieco mniejszą skalę, albo nie odniosło wcale. Na przypisywaniu sobie wybitnych umiejętności, których się nie ma, albo przyjaźni ze sławami i autorytetami, które z opisu wyglądają na zażyłość, a okazują się ostatecznie lizaniem lizaka przez folijkę.

Dlaczego mitomania jest groźna? Z jej powodu tracimy czas, pieniądze, niekiedy także autorytet wśród swojego otoczenia. Im wcześniej ją zdiagnozujesz u siebie, wspólnika, albo pracownika – tym lepszy byt czeka Twoją rodzinę i firmę. Nie będziesz angażował się w przedsięwzięcia organizowane na zasadzie „Chodźmy – zróbcie”, albo „Wy wkładacie kasę, ja pomysł, moi kumple nam pomogą”.

Co robić, jak żyć? Jeśli nie da się rozluźnić więzów z mitomanem, należy spróbować obrócić tę jego skłonność na swoją korzyść. Dobre miejsce dla mitomana w strukturze firmy? Dyrektor kreatywny albo człowiek od sprzedaży. Jeśli sprawny zespół zrealizuje 60% tego, co wymyślił – i tak będzie super; jeśli natomiast uda Ci się przekonać Klienta, że 40% z tego, co obiecał przy briefowaniu jako możliwe to były tylko opcje za dodatkową opłatą – nie opędzisz się od klientów zafascynowanych Twoim sprzedawcą i całą firmą.

Jeśli nie masz możliwości takich, jak powyższe… zwiewaj gdzie się da, bo czeka Cię bankructwo i gniewne pomruki żony, która zazwyczaj jako pierwsza odkrywa, że ten kogo uznałeś za geniusza, jest bardziej niż Einsteinem – śmierdzącym leniem, który ma świetny bajer 😉

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily