Jedziesz na drugi koniec Polski w celach służbowych? A może jedziecie z firmy w parę osób? Sprzedam Ci parę sekretów, dzięki którym ten wyjazd na pewno się opłaci.

Zamek błyskawiczny
W komiksach Papcia Chmiela funkcjonowało powiedzenie, wg którego wszystko było gotowe

na ostatni guzik i zamek błyskawiczny

Podobnie musi być z Twoim wyjazdem. Miejsce noclegu, jedzenie, umówienie spotkań i ich miejsc – nie dogrywaj tego wszystkiego na miejscu, tylko tydzień przed przyjazdem. Albo przynajmniej dzień.
Inaczej stracisz czas i pieniądze. Na przykład na taksówki z cenami dla warszawiaków, albo na użeranie się z marudną obsługą hotelu, która robi łaskę, że Cię w ogóle zakwateruje w czasie targów, kiedy mają gości pod kurek.

I wtedy będziesz jak ten miś ze zdjęcia:

Photo credit: / Foter / CC BY-NC-SA

Photo credit: / Foter / CC BY-NC-SA

Smutny i sfilcowany.

Czas wolny

Zacznijmy od tego, że nie ma czegoś takiego jak czas wolny. Z definicji. Jeśli jesteś kawalerem, to czas wolny zainwestuj nie w bumelowanie, tylko w swój rozwój, albo rozwój swojej przyszłej rodziny (nie sądź, że szybko znajdziesz porządną żonę, więc bierz się za to jak najszybciej). Jeśli nie jesteś kawalerem, to już wiesz, że pojęcie czas wolny to pustosłowie 🙂 Wie o tym także Twoja Żona, wiedzą doskonale dzieci i wie o tym Twoja firma. Wszystkie te trzy byty pochłoną dowolną ilość tego czasu i będzie to dobre.

Skoro jesteś na wyjeździe służbowym, to czas wykorzystaj przede wszystkim na pracę (po to Żona dała Ci przepustkę), a resztę na odpoczynek. Nie forsowne imprezowanie, tylko odpoczynek po którym jesteś świeższy niż przed nim.

Dobra, to brzmi zbyt ogólnie, więc podam konkret.

Jedziecie samochodem, a Ty nie jesteś kierowcą. Musisz zrozumieć, że ekrany dźwiękochłonne naprawdę wytrzymają kolejny dzień eksploatacji bez Twojego na nie patrzenia, a współpasażerowie przeżyją bez błyskotliwej rozmowy. Ba! Ci ostatni mają przed sobą to samo wyzwanie, co Ty – produktywne wykorzystanie czasu podróży! Dlatego wszyscy sięgnijcie po listę rzeczy do zrobienia w tzw. wolnych chwilach i ogarniajcie zaległości, albo choć myślcie o nowych wyzwaniach. Nie masz takiej listy, bo liczysz na to, że coś Ci się przypomni? Sam siebie oszukujesz. Zobacz za co podziękował mi Marcin i zastosuj się do moich rad. Sam mi podziękujesz.

Reasumując: jeśli jedziesz 6 godzin w obie strony, by odbyć 3 spotkania na w sumie 4 godziny, dobrze zrobisz jeśli przepracujesz te 6 godzin. Twoje dzieci nie będą miały powodu czuć się oszukane.

Integracja

A co jeśli Ty i Twoi koledzy potrzebujecie integracji? Nie ma w tym nic złego, podobnie jak w odpoczynku, który jest po prostu ostrzeniem piły po to, by nią ciąć. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy integrujecie się już 10. rok, a procent czasu, który spędzasz na odpoczywaniu nieuchronnie zmierza do 100%.

Wolne po wyjeździe?

Wróciłeś z wyjazdu służbowego i jesteś zmęczony? Jeśli wykorzystałeś go zgodnie z moimi radami, czyli orałeś po 16 godzin dziennie (takie możliwości daje wyjazd służbowy, bo w bonusie dostajesz noc z nieprzerwanym snem, w trakcie której nie budzi Cię żadne dziecko), to… chyba jesteś mało zaprawiony w bojach 🙂 Przecież 8 godzin snu to luksus. Weź sobie wolny dzień po wyjeździe służbowym dopiero wtedy, gdy orałeś po 18 i więcej godzin dziennie.

Dopiero wtedy nie zmarnowałeś wyjazdu a Rodzina może być z Ciebie dumna. Do roboty!

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily