Przyszedł ten moment, w którym wreszcie muszę przeprosić za opóźnienia w pisaniu. Powody jednak były słuszne i zaraz je poznacie, razem z podsumowaniem Wojny 2014 do połowy lutego.
Tłumaczę się…
Po ostatnim wpisie odbyłem wspaniałe – jak zwykle – rekolekcje w Dworku. Takie same polecam i Wam 🙂 Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że to najlepsze rekolekcje, jakie znam. Z dużym prawdopodobieństwem będą to także najlepsze rekolekcje, jakie i Ty odbędziesz. Dotychczasowe doświadczenia znajomków, którym je poleciłem potwierdza tę tezę. Pewnie niedługo napiszę więcej na ten temat. Taki jest plan.
Grunt, że wróciłem z wielkim zasobem sił – zarówno duchowych, jak i fizycznych (o czym też dalej). Potem jednak, zanim odkopałem się z zaległości (tak, tak, rekolekcje od czwartku do niedzieli), dopadły mnie niespodziewane wydarzenia rodzinne i wynikłe z nich podróże, a zaraz potem całodniowe 4. Urodziny Towarzystw Biznesowych (polecam zdjęcia z bankietu kończącego to wydarzenie).
Zanim…
…przeczytasz dalszy ciąg wpisu – zapoznaj się z podsumowaniem stycznia na obu frontach Wojny 2014.
Sport
Jak mi szło na 1. froncie? Stan na wczoraj jest taki, jak na obrazku:
czyli jest tak: 77% dni aktywnych, czyli po uwzględnieniu jednego dnia w tygodniu na przerwę wychodzi 87% dni aktywnych. I muszę zgodzić się w tym punkcie z p. Grzegorzem Cessakiem, który przerwy zaproponował, że rzeczywiście w czasie ich trwania postępy się umacniają. Dzięki nim mogę sukcesywnie zwiększać liczby powtórzeń i zbliżać się do kolejnych kroków w każdym z ćwiczeń. Jakkolwiek liczyć – utrzymujemy się powyżej celu, czyli 66%. W lutym zacząłem też pomiary wagi, więc pod koniec miesiąca będzie można wreszcie zrobić podsumowanie i w tym obszarze.
Nie muszę chyba pisać, że w analogicznym okresie poprzedniego roku było gorzej i procent dni aktywnych wynosił tylko 53%. Notujemy więc wzrost o całe 45%.
O tym, że dobrze mi idzie świadczy choćby to, że pewna Małgorzata zauważyła, że mocniej ściskam rękę przy powitaniu 😉 (Gosiu, czytasz?)
Aha, czy muszę wspominać, że na rekolekcjach też udało mi się poćwiczyć?
Duchowość
Oczywiście po rekolekcjach powinienem nanieść na swoją tabelkę wyjątkowe oznaczenia, ale to byłoby trudne 😉 Sam bilans wypada następująco:
W związku z zawirowaniami rodzinnymi i połączonymi z nimi wyjazdami wzrósł mi w tym okresie wskaźnik lektury opóźnionej – widoczny w ubiegłym tygodniu. Od początku lutego dni opóźnionych mamy już 41%. Dużo, dlatego plan na ten tydzień, to powrót do normy, tym bardziej, że w analogicznych okresie stycznia było dużo lepiej.
Czytam teraz Księgę Ezechiela i cierpliwie zmierzam do końca Evangelii Gaudium. Aczkolwiek dodam, że w związku z rekolekcjami, poszerzyłem nieco skład lektur i ta, którą aktualnie kończę, pewnie będzie jakoś zrecenzowana na blogu.
Przypominam
Pamiętaj, jeśli chcesz mi pomóc na mojej prywatnej wojnie, pytaj mnie o postępy 🙂 To daje mi dodatkową motywację, żeby być jeszcze bardziej przecinakowym przecinakiem. Aha, komentowanie też motywuje.