Spotkałem ostatnio po prawie 10 latach kolegę. Na warszawskiej ulicy, choć mieszka w Krakowie. Przez zupełny przypadek… No właśnie. Czy na pewno przez przypadek? Zaczynam wątpić, tym bardziej ze względu na to, co wydarzyło się dalej!Najpierw Michał poprosił mnie o pomoc w wynajmie mieszkania w Warszawie i o mały figiel, a byśmy wspólnymi siłami je zasiedlili, ale jednak najemca się rozmyślił. Później spytał mnie Michał, czy nie pomógłbym Mu w nagłośnieniu jego pomysłu na nowy system emerytalny.

Z początku pomyślałem, że upały dają się Michałowi we znaki. Przecież nie jeden już myślał całe lata nad tym, jak to dobrze ułożyć by działało, a i tak prawdopodobnie najlepszym systemem emerytalnym jest jego brak! Ale poświęciłem 10 minut na lekturę maila od Michała i stwierdziłem, że czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Postanowiłem też za zgodą Michała leciusieńko go podredagować (literówki, interpunkcja) i opublikować.

No dobra, nie przedłużam. Przeczytajcie sami i dajcie znać, co o tym pomyśle sądzicie!

emeryci

Photo credit: pedrosimoes7 / Foter / CC BY

Drogi Maćku,

chciałbym na wstępie podziękować za zainteresowanie i mam nadzieję, że czytanie moich skromnych wypocin wywoła w Tobie refleksję, którą chciałbyś się podzielić ze swoimi stałymi czytelnikami. Tak, jak opisywałem w moim poprzednim mailu bardzo cenię Cię za Twój zdrowy rozsądek oraz promowanie oszczędzania i wartości społecznych, które sprawiają, że świat staje się lepszym miejscem.

Ostatnimi czasami nachodzi mnie sporo refleksji, że my Polacy tracimy niezmiernie dużo czasu oraz energii na wyważanie otwartych drzwi. Dotyczy to wielu dziedzin życia, lecz głównie mam na myśli problemy gospodarcze, technologiczne oraz społeczne. Przykłady można mnożyć wymieniając kolejno nie działające odpowiednio emerytury, edukacja, służba zdrowia, sam rynek pracy, nie korzystanie z najnowszych technologii (przynajmniej w budownictwie), błędy w zarządzaniu na wszystkich szczeblach zaczynając od administracji publicznej, przez spółki aż do finansów osobistych no i bardzo ważna kwestia zachowania bilansu w życiu. O wszystkim można by napisać książkę lub choćby bloga w stylu “dlaczego to nie działa”. Niestety mój słomiany zapał zawsze sprowadza mnie na ziemię i sam sobie się dziwię, że udało mi się usiąść do napisania tego listu, o temacie dnia czyli emeryturach. Wszystkie te sprawy, o których wyżej wspomniałem można rozwiązać dwiema drogami: oddolną inicjatywą bądź przekonaniem do własnych racji osób, które mają istotny wpływ na kształt Państwa tj. niestety polityków. Nie wiem czy pamiętasz, ale jakiś czas temu pytałem czy się wybierasz na zebranie, na którym została założona partia Jarosława Gowina. Byłem na tym spotkaniu i się totalnie zawiodłem. Ty okazałeś się nie po raz pierwszy mądrzejszy, nie trwoniąc swojego czasu.

Ostatnio po raz kolejny skusiłem się na podobne spotkanie, lecz tym razem postanowiłem uczestniczyć w sposób zdecydowanie mniej bierny tj. zabierając głos. Co z tego przyjdzie dziś nie jestem w stanie określić, lecz jeśli masz chciałbyś skrócić swoje męki i nie czytać dalej to zapraszam do obejrzenia mojej wypowiedzi. Pierwsze wrażenie po odpowiedzi Jeremiego Mordasewicza było takie, że albo ja powinienem lepiej ćwiczyć swoją retorykę lub moi słuchacze po prostu nie chcieli nic usłyszeć. Tak jak wiesz jestem inżynierem (jak Ty również), więc wylewając swoje żale do świata postaram się przedstawić związek logiczny pomiędzy przyczynami i skutkami oraz życzę sobie, żebym udało mi się zaprezentować odpowiednie rozwiązanie.

Dawno, dawno temu człowiek wpadł na fantastyczny pomysł założenia stada zwanego dziś rodziną. Rodziny łączą się w większe grupy, które można pomijając kilka etapów bezpardonowo nazwać społeczeństwem. Każde społeczeństwo składa się z wielu osobników, co istotne w różnym wieku. Część z nich jest na tyle młoda lub wiekowa, że pracować nie może i potrzebuje opieki. Jeszcze nie tak dawno temu bo na początku XX wieku oczekiwana długość życia wynosiła ok. 31 lat. Wraz z postępem technologicznym się to zmienia i dziś oczekujemy, że będziemy żyć ok. 71 lat. Dawniej, to na rodzinie spoczywał obowiązek opieki nad osobami, które nie są w stanie się o siebie zatroszczyć. Od XIX wieku zaczęło się to zmieniać i społeczeństwa, które uformowały się w narody i utrzymywały państwa zaczęły pozornie przejmować część odpowiedzialności. Nie mniej jednak należy pamiętać, że wprowadzenie emerytur dla osób powyżej 70 roku życia, podczas gdy oczekiwana długość życia była szacowana na 30-45 lat, było zwykłą ściemą. Aby dziś zachować podobne proporcje wiek emerytalny powinien być ok. 120 roku życia. W związku z powyższym trwająca obecnie dyskusja o tym czy wiek powinien wynościć 65 czy 67 lat jest zupełnie jałowa. Niestety o tym fakcie wydaje się zapominać całe społeczeństwo, za wyjątkiem nielicznych jednostek Ciebie włączając.

Aby rozwiązać ten problem, musimy sobie odpowiedzieć na kilka pytań:

1. Dlaczego społeczeństwo o tym nie myśli o emeryturze?

2. Jak sprawić żeby pamiętało?

3. Skąd się biorą emerytury?

Skoro pytania zostały zadane należało by je przeanalizować i na nie odpowiedzieć.

Dlaczego społeczeństwo nie pamięta? Edukacja. Tak jak, już wcześniej wspominałem jest felerna. Nikt nie wpada na pomysł, żeby to policzyć tak jak Ty. Co więcej nasze społeczeństwo nie ma kultury czytania oraz poszerzania wiedzy, po prostu tego nie lubi. Żeby tego było mało, to wypadałoby stwierdzić, że jako społeczeństwo nie potrafimy czytać. Nie potrafimy czytać, bo szkoły uczą nas rzeczy abstrakcyjnych zamiast tych, które się w życiu przydają. Czy przypominasz sobie na jakimkolwiek etapie swojej edukacji, abyś miał okazję omówić szczegóły umowy z bankiem, sprzedaży lokalu, czy nawet umowy o pracę czy dzieło? Ja też nie. Znajduję tylko jedno logiczne wytłumaczenie takiego stanu – otóż głupim społeczeństwem łatwiej manipulować. Żeby się nie zapędzić za daleko to chciałbym przejść do kolejnego pytania.

Jak sprawić żeby pamiętało? Przestać kłamać. Dziś ludziom wtłacza się do głowy bajki. Płać składki, jak będziesz starczy to Państwo się Tobą zaopiekuje i da Ci emeryturę. Co więcej da Ci tym większą im więcej włożysz do garnka. Czy to nie było by piękne? Przecież skoro ja odkładam (i co roku dostaję wyliczenie jaki bogaty będę, jak już przejdę na emeryturę), rodzice odkładali, dziadkowie odkładali to musimy być strasznie bogaci. Nic bardziej mylnego – jesteśmy zadłużeni po uszy i co więcej zadłużamy się dalej na koszt kolejnych pokoleń. Szacunkowa wielkość jawnego długu publicznego, po uwzględnieniu wahań kursu złotego, wynosi 1018,6 mld zł na koniec grudnia 2014 r. Mając powyższe na uwadze wypadało by zadać kolejne pytanie

Skąd się biorą emerytury? Czyż to nie oczywiste? Skoro nie mamy oszczędności to pieniądze przechodzą z ręki do ręki. Tylko z czyjej do czyjej i kto pobiera z tego prowizje to jest właściwe pytanie, którym powinniśmy się zająć. Obecny system nazywamy repartycyjno-alimentacyjnym. Jest tak dlatego, że kolejne pokolenia płacąc nowe składki wrzucają je do jednego worka zarządzanego przez Państwo, które pobiera słoną prowizję za zarządzanie środkami. Z tego wielkiego wora rozdziela się pieniądze “sprawiedliwie” pomiędzy równych i równiejszych patrząc na to co oni włożyli do systemu. Zapomina się jednak o najważniejszej kwestii tj. fakcie, że pieniądze włożone 20, 30, 40 lat temu i już wydane, nie mogą zostać teraz wypłacone. Cóż więc czynić? Jak sprawić, żeby emerytury były sprawiedliwe? Jak zachować ciągłość, żeby nie zostawić nikogo na lodzie? Czy to rozważne, żeby dalej zadłużać się na konto kolejnych pokoleń? Czy musimy popełniać błędy Grecji? Z drugiej strony czy to sprawiedliwe zabrać je wszystkim i powiedzieć, że każdy ma równy żołądek?

Nie. Nic z tych rzeczy. Istnieje inne rozwiązanie. Wystarczy wrócić do źródła, o którym mówiłem wcześniej. Dawno, dawno temu człowiek wpadł na fantastyczny pomysł założenia stada zwanego dziś rodziną. Dawniej, to na rodzinie spoczywał obowiązek opieki nad osobami, które nie są w stanie się o siebie zatroszczyć. Żeby to łatwiej zrozumieć polecam wywiad z byłym ministrem gospodarki, który fantastycznie podsumował polski system emerytalny:

 

Rodzina ma tę zaletę, względem bezosobowego społeczeństwa, że znamy wszystkie osoby należące do rodziny, czujemy się z nimi związani i zwykle (oby tak pozostało) nie mamy problemu ze stwierdzeniem odpowiedzialności za jej członków. Wracając do przykładu edukacji, to nie można nikogo nauczyć zależności abstrakcyjnych, nie przedstawiając mu realnych. W związku z powyższym dla osób nie wykształconych dużo łatwiej jest zrozumieć zależność, w której widzą bezpośredni wpływ na swoje życie i swojej rodziny. Wobec tego zrodził się w mojej głowie pomysł, w którym wrócilibyśmy do korzeni i stwierdzili, że najbardziej zasłużonymi, a tym samym najbardziej zasługującymi osobami na wsparcie Państwa, są nie te osoby, które płacą największe podatki, lecz te osoby, które myśląc o przyszłości społeczeństwa zapewniły odpowiednie wychowanie i świadomość dla własnego potomstwa tłumacząc jemu, że od faktu płacenia podatków przez potomków zależy możliwość i wysokość wypłaty emerytur poprzednim pokoleniom. Jestem szczerze przekonany, że takie podejście pozwoli rozwiązać wiele problemów, za które jesteśmy sami odpowiedzialni.

Przechodząc do konkretów moja propozycja przedstawia się następująco:

Obecnie odprowadzaną składkę na ZUS powinno się dzielić na pół i przekazywać rodzicom jako emeryturę. To jednostka jest odpowiedzialna za decyzję odnośnie wieku emerytalnego. Nie ma wieku emerytalnego, ponieważ emerytury są wypłacane na bieżąco. Każda rodzina może mądrze zaplanować swoje finanse. Jest sama za siebie odpowiedzialna.

Byłby to łatwy do zaimplementowania system pod względem zarządzania i nie wymagałby ponoszenia zbyt wysokich kosztów. Uważam, że te świadczenia powinny być obliczane raz do roku lipiec-czerwiec i ZUS czy jakikolwiek inny zarządca powinien je wyliczać na podstawie PIT za wcześniejszy rok, który jest składany do kwietnia + 2 mies. zapasu na weryfikację.

W ten sposób państwo rozwiązuje wiele problemów:

– ludzie w sposób oczywisty zrozumieją, skąd biorą się ich emerytury

– ludzie będą chętniej podejmowali ryzyko posiadania większej ilości dobrze wychowanych i wykształconych dzieci, które są jedyną prawdziwą gwarancją godnej starości, co zauważył premier Pawlak

– zwiększy się ściągalność podatków, gdyż ludzie będą widzieli, że spora część z podatku „zostaje w rodzinie” (licząc ze składką pracodawcy to ok 40% pensji netto)

– optymistycznie zakładam, że zmniejszy się szara strefa, a w związku z powyższym sztucznie generowane bezrobocie

– ludzie będą szanowali zdobyte w kraju wykształcenie i będą mieli świadomość, że wyjeżdżając pozbawiają swoich rodziców emerytury, będą musieli ich utrzymać.

Mam nadzieję, że nie wymęczyłem Cię za bardzo, czekam z niecierpliwością na komentarz i jeszcze raz dziękuję za zainteresowanie.

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily