Śmiesznie to się czasem w życiu układa. Czasem potrzeba bodźca z zupełnie niespodziewanej strony, by zauważyć przysłowiowego słonia w pokoju. Tak też było i w moim przypadku. Ostatnio przyszła do mnie refleksja ze strony zupełnie nieoczekiwanej… i postanowiłem wziąć ją na poważnie. Podnoszę ceny. Wszystkie. Mocno. Raz a dobrze. Tanio już po prostu było.

Jak to jest w ogóle z cenami, czyli pricing

W ogóle, to ceny to jeden z najbardziej tajemniczych dla przedsiębiorców obszarów prowadzenia biznesu. Zazwyczaj są po prostu źle definiowane i to – wbrew stereotypowi przedsiębiorców jako krwiożerczych kapitalistów – są po prostu zbyt niskie. I nie ma się co dziwić, bo najczęstsza metoda polega:

  • najpierw na pomyleniu marży z narzutem *,
  • potem wyliczeniu kosztów bezpośrednich wytworzenia produktu, albo usługi,
  • następnie na częściowym niedoszacowaniu kosztów zmiennych i ryzyk,
  • pomnożeniu przez wskaźnik pomyłko-marżo-narzutu owych wadliwie wyliczonych kosztów,
  • i oto otrzymujemy cenę.

Cenę, której magiczną właściwością jest to, że z każdym sprzedanym produktem depresja przedsiębiorcy i jego księgowego tylko się pogłębia. Oczywiście nie to, żebym od razu proponował czytanie książek na temat goldrattowskiego podejścia do księgowości, bo to może być za duża rewolucja, ale już choćby >>książki Romana Szymczaka o pricingu<<, którą promuję od roku, czy obejrzenia tej rozmowy z Pawłem Porębskim sprzed paru lat:

Jedno i drugie nie zaszkodzi 🙂

Telefon od Mamy

Wspominałem na początku, że niekiedy po to byśmy dojrzeli słonia w pokoju, ktoś z zewnątrz musi nam oznajmić jego obecność. Nie inaczej było i w moim przypadku. O tym, że należy podnieść ceny abonamentów członkowskich w Towarzystwach Biznesowych zorientowałem się już kilka miesięcy temu i planuję zupełnie nowe pakiety w zupełnie nowych cenach od jakiegoś czasu. Najpewniej nowy cennik zadebiutuje jeszcze w czerwcu. Wystarczył mi do tego kontakt z innymi organizacjami dla przedsiębiorców, który uświadomił mi, że staliśmy się w Towarzystwach po prostu najtańsi 🙂

A przecież mamy to, czego inni nie mają, więc nie tylko nie ma powodów, by być najtańszym, a wręcz przeciwnie – są powody, by być najdroższym na rynku. I w tym kierunku teraz się przesuniemy. Jednak słoń, o którym myślę w tej chwili to zupełnie inne zwierzę i jego istnienie uświadomiła mi Mama.

Otóż, dzwoni do mnie pewnego dnia i mówi, że gdy buszowała sobie po YT oglądając Ziołowe Rozmowy, które prowadzę na swoim kanale z Oleńką, pojawiła Jej się reklama, w której zachęcałem do kupna szkolenia za 27 zł. Ja tam w tym nic złego nie widzę, bo przecież to początek lejka sprzedażowego, który na dodatek refinansuje koszty reklamy… ale w sumie, to dlaczego by nie zmienić strategii? Kilkakrotnie miałem już okazję w różnych swoich firmach drastycznie podnosić ceny i zawsze wychodziło mi to na dobre (zresztą to samo polecam też Wam!):

  • pozbywałem się maruderów, którzy wydawszy nieduże pieniądze oczekiwali niewspółmiernej do tego kosztu obsługi – oszczędność czasu,
  • dotychczasowi klienci rekompensowali mi stratę maruderów z nawiązką – większe zyski,
  • co więcej – dotychczasowi klienci mieli większy szacunek do mnie jako dostawcy i bardziej doceniali usługę,
  • i niespodziewany bonus – zacząłem pozyskiwać nowych klientów, którzy dotąd nie korzystali z moich usług, bo postrzegali je negatywnie przez pryzmat ceny w myśl skojarzenia, że jeśli coś jest tanie, to nie może być dobre (a przecież ja chciałem przychylić nieba światu i uczynić moje usługi bardziej przystępnymi!).

Od czerwca wszystko w górę

W związku z tym wszystkim zarządzam generalną podwyżkę w Gnyszkoświecie 🙂 Generalną. Co to oznacza? To oznacza, że:

  • najtańsza porcja jakiegokolwiek szkolenia będzie kosztowała 97 zł brutto,
  • większość dotychczasowych cen podniosę przynajmniej o połowę, a niektóre ponad dwukrotnie.

Co mogę zarekomendować?

Przede wszystkim poczekanie do wprowadzenia podwyżek w nocy z 31 maja na 1 czerwca i zrobienia zakupów po ich wprowadzeniu 🙂 Ale jeśli mimo wszystko chcielibyście zaoszczędzić, to polecam zrobienie teraz ćwiczenia, które być może odwlekaliście od jakiegoś czasu – a mianowicie przyjrzenie się temu, jakie skarby udało mi się zgromadzić i Wam zaoferować przez ostatnie lata:

  • przede wszystkim odwiedzenie mojego sklepu na blogu – są tam wszystkie szkolenia mojego autorstwa i wiele innych, plus oczywiście inspirujące książki – >>www.maciejgnyszka.pl/sklep<<
  • następnie przejście do sklepu szkoleniowego Towarzystw Biznesowych – znajdziecie tam mnóstwo wartościowych szkoleń z ostatniego roku, większość tak tania, że aż wstyd, ale dobrze, zagryzę zęby do końca miesiąca – >>www.towarzystwabiznesowe.pl/szkolenia-online<<
  • na koniec odwiedzenie serwisu, w którym oferujemy nagrania z minionych konferencji Żyj W Obfitości. Kopalnia doświadczenia i inspiracji od innych przedsiębiorców! Świetne miejsce: >>www.networkingwpolsce.pl<<

Jeśli z kolei chcesz skorzystać z moich konsultacji, to zabukuj je przed końcem maja, bo choć cena wyjściowa (1 000 zł netto) póki co się nie zmieni, to jednak rabat dla krewnych i znajomych królika (w tym Czytelników bloga) zmaleje z 50% do 25%. Innymi słowy godzina podrożeje z 500 zł do 750 zł netto.

*) Jeśli nie wiesz o co chodzi z marżą i narzutem, to zgłoś się do mnie, albo do Tomka Cioska na konsultacje, nim będzie za późno.

Post Scriptum

Nie wiem jak to się stało, że ostatni wpis stworzyłem na blogu w lutym tego roku… ale dzięki podwyżce będę miał więcej czasu na pisanie, bo po prostu zostanie mi go więcej 🙂

Wejdź do niezwykłego świata Macieja Gnyszki
i zobacz, jak 
robić networking w jego stylu!

Zapisz się na mój e-dziennik
Maciej Gnyszka Daily