Rok 2013 pokazał, że utrzymanie postanowień noworocznych dłużej niż 3 tygodnie może być trudne. W tym roku…
Jest inaczej 🙂
1. Front – sportowy, czyli obronność RP
Jak pamiętacie z ostatniego sprawozdania z frontów, istniało ryzyko, że osłabienie aktywności pod koniec miesiąca przełoży się na słaby wynik miesięczny. Jak widać poniżej – udało się w porę ogarnąć:
Udało się powalczyć aż do ostatniego dnia miesiąca. W sumie było 6 dni przerwy, choć należały się tylko 4. Dni aktywności: 22 z 28, czyli 79%. Norma wyrobiona, bo cel to 66%, czyli jesteśmy 20% lepsi niż cel. Jednak widoczny jest spadek w stosunku do stycznia, kiedy to dni odpoczynku było 5, a wskaźnik wyniósł 84%. Cóż, luty to najkrótszy miesiąc, a spadek aktywności o 6% można sobie wybaczyć – grunt, żeby marzec nie kontynuował trendu. Żeby tak się stało, należałoby w marcu osiągnąć analogiczny wskaźnik, czyli 25 dni aktywnych i 6 na odpoczynek).
To, co podobało mi się w lutym, to temperatura (OK, z punktu widzenia mojego bycia królem niekoniecznie). Dzięki jej wzrostowi udało się ze trzy dni pobiegać, inicjując w ten sposób sezon. Na rozbiegówkę na razie dystanse po 3 – 5 km.
2. Front – duchowość
Na drugim froncie również udało się zrealizować wyzwanie, czyli ograniczyć udział spóźnień w tygodniu.
Jak było – każdy widzi. Ostra robota do końca miesiąca z małą skuchą na sam koniec. W grze było zwyczajowo Evangelii Gaudium i wspaniała książka Pedro Casciaro Josemaria Escriva. Przekroczyć marzenia, którą polecam.
Ludzie listy piszą…
Bardzo się cieszę, ilekroć okazuje się, że to co tu wypisuję i raportuję ma dla kogoś wartość i jest w ogóle widoczne. Ostatnio zgłosił się Maciek, który dał znać iż z grupą znajomych ze Stowarzyszenia Mamy Róży uruchomił właśnie krucjatę eucharystyczną dla dzieci, która oparta jest właśnie o coś w rodzaju tabelki, którą opisałem we wpisie otwierającym II front 😀 Gorąco polecam tę inicjatywę, jeśli macie dzieci, ale i dla Was. Po wzór tabelki pisał też Michał, a wiele osób dało znać, że wzięło się za siebie sportowo. Fajnie. Dziękuję.
Jak myślicie…
jak zaczął się marzec na obu frontach? 🙂 Dajcie znać w komentarzach: